Mężczyzna zmarł po interwencji policji. Prokuratura wszczęła śledztwo

46-letni mężczyzna zmarł podczas interwencji funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy. Policjanci interweniowali w związku ze zgłoszeniem o awanturze domowej. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci i przekroczenia uprawnień funkcjonariuszy.

Policja patrol policjanci policjant Policjanci interweniowali w związku ze zgłoszeniem o awanturze domowej.
Źródło zdjęć: © Materiały WP | Adobe
Sara Bounaoui
oprac.  Sara Bounaoui

Jak poinformowała w czwartek Komenda Powiatowa Policji w Świdnicy, w środę po godz. 20.30 funkcjonariusze interweniowali w jednym z mieszkań na terenie gminy Świdnica. Dostali zgłoszenie o awanturze domowej - nietrzeźwy mężczyzna miał być agresywny i bić żonę. Świadkiem wszystkiego miało być małe dziecko, którego życie i zdrowie również może być zagrożone.

Na miejscu funkcjonariusze zastali pobitą kobietę, która – jak podała policja - miała widoczne ślady krwi na odzieży, a mężczyzna cały czas zachowywał się agresywnie.

- Podczas interwencji sprawca przemocy był bardzo pobudzony, nie reagował na polecenia wydawane przez funkcjonariuszy, a rodzina była zastraszona. Policjantka po rozmowie z przebywającą w mieszkaniu kobietą, wspólnie z drugim funkcjonariuszem, podjęli decyzję o izolacji prewencyjnej agresora i wdrożeniu procedury Niebieskiej Karty – przekazała mł. asp. Magdalena Ząbek, oficer prasowa KPP w Świdnicy.

Podkreśliła, że 46-latek zachowywał się irracjonalnie, stawiał czynny oraz bierny opór, a także atakował funkcjonariusza. Po tym, jak mężczyzna odepchnął policjanta, ten się przewrócił.

Mężczyzna omdlał po założeniu kajdanek

- Policjanci zmuszeni byli użyć zgodnie z prawem środków przymusu bezpośrednio, stosując ich odpowiednią gradację. Najpierw zastosowane zostały chwyty obezwładniające, które okazały się nieskuteczne z uwagi na dużą posturę mężczyzny i ciągły opór. Następnie funkcjonariusz użył pałki służbowej, uderzając w umięśnione części uda, ale to też nie doprowadziło do uspokojenia się agresywnego mężczyzny. Funkcjonariusz użył następnie ręcznego miotacza pieprzu – relacjonowała Ząbek dodając, że 46-latek nadal nie stosował się do poleceń, ale po chwili przykląkł i stosując bierny opór twierdził, "że nigdzie nie pójdzie".

Gdy mundurowi podjęli próbę założenia kajdanek i założyli je już na jedną z rąk, mężczyzna wyraźnie osłabł. - Chwilę później ustały czynności życiowe i policjanci przystąpili do reanimacji, którą przejęli wezwani na miejsce ratownicy medyczni. Czynności życiowych, jak się okazało schorowanego mężczyzny, nie udało się przywrócić i niestety zmarł – przekazała oficer prasowa świdnickiej policji.

Dodała, że w związku ze zdarzeniem powiadomiono miejscową prokuraturę, funkcjonariuszy z policyjnych komórek kontrolnych oraz Biura Spraw Wewnętrznych Policji.

Jak podała KPP w Świdnicy, "dotychczasowe ustalenia nie wskazują, aby policjanci przyczynili się swoim działaniem do zgonu mężczyzny, a podejmowane czynności zakwalifikowane zostały, jako zgodne z obowiązującymi przepisami".

Śledztwo prowadzi świdnicka prokuratura

Śledztwo prowadzone jest w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci mężczyzny oraz ewentualnego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji. Prowadzi je świdnicka prokuratura.

- Dokonamy oceny prawno-karnej interwencji pod kątem użycia środków przymusu bezpośredniego oraz będziemy ustalali, czy pomiędzy tą interwencją i działaniami policjantów a zgonem istnieje związek przyczynowy – wyjaśnił Prokurator Rejonowy w Świdnicy Marek Rusin.

- Na tym etapie potwierdziliśmy, że policjanci zasadnie pojechali na interwencję. Siostra pokrzywdzonej zadzwoniła, że jej mąż miał ją pobić i rzeczywiście na miejscu funkcjonariusze ujawnili, że kobieta posiada pewne obrażenia ciała, a na koszulce ma krew. Sama pokrzywdzona potwierdziła, że została pobita przez swojego męża. Z zeznań świadków wynika również, że mężczyzna był mocno nietrzeźwy, jednak to zostanie potwierdzone dopiero wynikami badań krwi. Z relacji wynika też, że mężczyzna zachowywał się agresywnie, nie wykonywał poleceń policjantów, jednego policjanta odepchnął, stąd też funkcjonariusze zastosowali środki przymusu bezpośredniego – powiedział prok. Rusin wskazując, że to, czy interwencja była prawidłowa i czy doszło do naruszenia prawa wykaże dopiero śledztwo.

Sekcja zwłok mężczyzny została zaplanowana na poniedziałek.

Nowy sondaż dla WP. "Ludzie mówią: nie chcemy tej władzy"

Wybrane dla Ciebie
Skandal w Rumunii. Minister obrony podaje się do dymisji
Skandal w Rumunii. Minister obrony podaje się do dymisji
Rosja zastosowała "smocze drony".  Ukraińskie drogi w ogniu
Rosja zastosowała "smocze drony". Ukraińskie drogi w ogniu
Rośnie zaufanie dla Tuska. Niekorzystne trendy u Nawrockiego
Rośnie zaufanie dla Tuska. Niekorzystne trendy u Nawrockiego
"Podjęłam decyzję". Hennig-Kloska potwierdziła swój start
"Podjęłam decyzję". Hennig-Kloska potwierdziła swój start
Euro 2029 kobiet w Polsce? Jest spot z udziałem Pierwszej Damy
Euro 2029 kobiet w Polsce? Jest spot z udziałem Pierwszej Damy
Akty dywersji na kolei. Prokuratura wydała listy gończe
Akty dywersji na kolei. Prokuratura wydała listy gończe
Wsparcie dla Ukrainy "niezmienne". Szef MON stawia jednak warunek
Wsparcie dla Ukrainy "niezmienne". Szef MON stawia jednak warunek
"Wiem, że to już nudne". Tusk z dobrymi informacjami
"Wiem, że to już nudne". Tusk z dobrymi informacjami
Siatka sabotażystów rozbita w Ukrainie. Zwerbowano ich w sieci
Siatka sabotażystów rozbita w Ukrainie. Zwerbowano ich w sieci
Media: Polski raper zatrzymany w Dubaju. Czeka go ekstradycja
Media: Polski raper zatrzymany w Dubaju. Czeka go ekstradycja
Rosnące zapadlisko w Olkuszu. Mieszkańcy domu ewakuowani
Rosnące zapadlisko w Olkuszu. Mieszkańcy domu ewakuowani
Dolny Śląsk. Awaria na kolei. Opóźnienia sięgają ponad dwóch godzin
Dolny Śląsk. Awaria na kolei. Opóźnienia sięgają ponad dwóch godzin