Jest wniosek o przedłużenie aresztu. Twórca Red is Bad zostanie za kratami
Prokuratura badająca współpracę marki Red is Bad z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych chce przedłużenia aresztu dla Pawła Sz. - podaje Onet. Jednocześnie była pracownica RARS Justyna G. została małym świadkiem koronnym - czytamy.
Prokuratura Krajowa złożyła wniosek o przedłużenie aresztu wobec Pawła Sz., który zostanie rozpatrzony w najbliższy wtorek. Twórca Red is Bad jest jednym z głównych podejrzanych w aferze związanej z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych (RARS).
Afera dotyczy zleceń udzielanych przez RARS spółkom Sz., które nie miały doświadczenia w tego typu działalności. Agencja zleciła im dostawy na kwotę co najmniej pół miliarda złotych, w tym zakup agregatów prądotwórczych dla potrzeb Ukrainy. Paweł Sz. kupił je w Chinach za 69 mln zł, a sprzedał agencji za 351 mln zł.
W areszcie przebywa także były prezes RARS, Michał Kuczmierowski. Został on zatrzymany w Londynie, gdzie oczekuje na decyzję o ekstradycji. Sąd odmówił mu zwolnienia za kaucją oraz wydania "listu żelaznego". "Należy wskazać na rangę zarzutów postawionych w tym postępowaniu wobec Michała Kuczmierowskiego" - napisał sędzia Paweł du Chateau w uzasadnieniu decyzji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Z przerażeniem odkryłem". Karnowski dosadnie o Morawieckim
Świadek koronny
Justyna G., była dyrektorka działu zakupów w RARS, współpracuje z prokuraturą jako mały świadek koronny - wynika z nieoficjalnych informacji portalu Onet. - Złożyła obszerne wyjaśnienia, tłumacząc mechanizm nieprawidłowości i sposób, w jaki wyprowadzane były pieniądze z agencji - twierdzi źródło portalu. Już po wyjściu na wolność - w rozmowie z Wirtualną Polską - Justyna G. przeprosiła za swoje czyny i wyraziła skruchę.
Obrońca Pawła Sz., mec. Jacek Dubois, zapowiada, że wkrótce mogą pojawić się nowe informacje w sprawie. - Jestem związany tajemnicą adwokacką, ale mogę powiedzieć, że niebawem dojdzie do kolejnej odsłony wydarzeń w tej sprawie - powiedział Onetowi mec. Dubois.
Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Krajową ma na celu wyjaśnienie, czy w aferę zamieszane są osoby z wyższych szczebli władzy, w tym byli współpracownicy Mateusza Morawieckiego. Justyna G. miała zeznać, że polecenia zawierania umów z firmami Sz. pochodziły z Kancelarii Premiera - twierdzą źródła Onetu.
Źródło: Onet.pl