Nowe doniesienia ws. afery respiratorowej. "Miał nad sobą parasol ochronny"
We wtorek Polskę obiegły nieoficjalne informacje o śmierci Andrzeja I., którego firma handlująca bronią miała na zlecenie rządu dostarczać respiratory w trakcie pandemii. Akt zgonu mężczyzny miał zostać wydany w Albanii. Czy rząd spóźnił się z wyjaśnieniem afery respiratorowej? - Tam jest ważne słowo w tych komunikatach: że to są niepotwierdzone informacje, więc skoro są niepotwierdzone, to trudno ocenić ich wiarygodność. Ale cała ta sprawa na pewno może być oceniona z tego punktu widzenia, że śledztwo jest - czy było - prowadzone bardzo ślamazarnie, że organa ścigania reagowały bardzo powoli - mówił w programie "Tłit" WP były premier i europoseł Leszek Miller. - Można było odnieść wrażenie, że ten osobnik ma nad sobą jakiś parasol ochronny. W ogóle wszyscy, którzy brali udział w tym procederze, mają jakiś parasol ochronny ze strony bardzo wysokich władz RP - dodał. - My się pewnie jako opinia publiczna niewiele dowiemy, ale wierzę, że jak przyjdzie w Polsce czas na zmianę władzy, to nie tylko ta sprawa ujrzy światło dziennie i wtedy dowiemy się, jak było naprawdę - ocenia były premier.