Metamorfoza "Agenta Tomka". Kiedyś minister Kamiński mówił o nim "perełka"
Burza po słowach byłego agenta CBA Tomasza Kaczmarka. Po tym, jak ujawnił, że tajna operacja ws. willi Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich miała być przeprowadzona na polityczne zlecenie ówczesnych szefów Biura, kierownictwo Biura odcięło się od swojego funkcjonariusza. W przeszłości ich relacje wyglądały zupełnie inaczej.
Kaczmarek w rozmowie z dziennikarzami "Superwizjera” przyznał, że metody stosowane przez ówczesne kierownictwo CBA były nielegalne. I miały służyć do walki z przeciwnikami politycznymi Prawa i Sprawiedliwości. Ujawnił, że zeznania, jakie składał podczas pracy w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, były wymuszane przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
- Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Moje zeznania na ten temat są wynikiem rozkazów i poleceń, jakie otrzymałem od Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w zakresie prowadzenia przeze mnie czynności operacyjnych oraz dokumentacji. Moje notatki i zeznania są efektem nacisków moich byłych przełożonych - twierdzi "Agent Tomek" w rozmowie z dziennikarzami TVN.
Skąd taka wolta byłego zaufanego współpracownika Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika? Przypomnijmy, że po przyjściu do CBA nowego szefa Pawła Wojtunika, w sprawie willi Kwaśniewskich zawiadomiono prokuraturę. A sam Wojtunik uważał, że sprawa co najwyżej nadawała się do zbadania przez Urząd Kontroli Skarbowej.
Agent Tomek o zarzutach dla Kwaśniewskiej
W tym samym czasie, Tomasz Kaczmarek podtrzymywał słuszność operacji wymierzonej w Kwaśniewskich. - W mojej ocenie materiał dowodowy wskazuje na to, że Jolanta Kwaśniewska powinna mieć postawione zarzuty prania brudnych pieniędzy. Prokuratura powinna się ustosunkować co do konkretnego artykułu kodeksu karnego – mówił wówczas RMF FM.
Kiedy w 2014 roku, śledczy skierowali wobec Kaczmarka do sądu akt oskarżenia i zarzucili mu przekroczenie uprawnień wypowiadał się w podobnym tonie. - Ze spokojem czekam na proces, bo wskażę na nim szereg argumentów, które obalą argumenty prokuratury – mówił wówczas. Jego zdaniem, całość dokumentacji sprawy willi w Kazimierzu powinna być ujawniona, tak by "każdy mógł sobie wyrobić opinię". Według niego nagrane słowa Jolanty Kwaśniewskiej nie pozostawiają wątpliwości co do charakteru sprawy.
W tym samym roku w Sejmie mówił: - Gdyby opinia publiczna mogła usłyszeć stenogramy CBA z rozmów Jolanty Kwaśniewskiej, to byłaby zszokowana. Sprawę trzeba zbadać. I wyjaśnić skąd Kwaśniewscy wzięli pieniądze na willę. Jolanta Kwaśniewska powinna mieć postawione zarzuty – powtarzał Tomasz Kaczmarek, który był wówczas posłem PiS.
We wrześniu 2016 roku po zwróceniu przez sąd akt sprawy, prokuratura umorzyła postępowanie wobec Kaczmarka. Prokurator uznał, że jego działania "nie noszą znamion czynu zabronionego".
Problem ze stowarzyszeniem
Po odejściu z polityki, Kaczmarek zaangażował się wraz z żoną w działalność stowarzyszenia Europejskie Centrum Wsparcia Społecznego Helper w Olsztynie. Stowarzyszenie przez ostatnie lata dostało kilkadziesiąt milionów złotych z państwowej kasy. Pieniądze miały pójść na prowadzenie kilku domów opieki na Warmii i Mazurach. Kiedy działalności Stowarzyszenia zaczęła się przyglądać prokuratura, okazało się, że z pieniędzy z publicznych dotacji korzystały firmy związane z Kaczmarkiem i jego żoną.
W listopadzie 2019 roku Kaczmarek usłyszał sześć zarzutów, m.in. prania brudnych pieniędzy, udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenia z innymi osobami mienia, oszustwa w związku z przyznaniem nienależnej dotacji wynoszącej 32 mln zł.
Zarzuty prokuratury Kaczmarek uważa za "polityczną zemstę". - Po odejściu z polityki wiem, że to z inicjatywy Macieja Wąsika zostały rozpoczęte ataki na stowarzyszenie Helper. To wszystko jest wyssane z palca. Jesteśmy podczas postępowania sądowego gotowi to wszystko wyjaśnić – mówił w "Superwizjerze” Kaczmarek.
Co warte podkreślenia, przez długi czas obecne kierownictwo CBA uważało agenta Tomka za "perełkę i najlepszego funkcjonariusza”. A w jego obronie stawał obecny minister Mariusz Kamiński, m.in. na konferencji w Sejmie w 2014 roku.
- Na pracownikach CBA działających pod przykryciem dokonuje się obecnie moralnego linczu. Są pomawiani o rzeczy najgorsze, w sposób całkowicie nieuzasadniony . Mamy do czynienia z wybitnym funkcjonariuszem policji. Dlatego proszę o odpowiedzialność za słowa – mówił wówczas poseł PiS Mariusz Kamiński.
Po emisji "Superwizjera” CBA odcięło się od swojego byłego agenta. "Agent Tomek przez lata publicznie tłumaczył, że wie do kogo należała willa Kwaśniewskich, brylował w mediach opowiadając o szczegółach akcji. Kiedy usłyszał zarzuty dotyczące oszustw finansowych, nagle przypomniał sobie o naciskach M. Kamińskiego i Macieja Wąsika" - napisał na Twitterze rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Wracając do sprawy Kwaśniewskich, w 2010 r. katowicka prokuratura umorzyła postępowanie, bo dom w Kazimierzu nigdy nie był własnością byłego prezydenta i jego małżonki. Śledztwo wznowiono w 2016 r. Zarówno Aleksander Kwaśniewski jak i jego małżonka nie byli w tej sprawie przesłuchani.
W niedzielę klub Lewicy zapowiedział złożenie wniosku o odwołanie Mariusza Kamińskiego z funkcji ministra koordynatora ds. służb specjalnych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl