Media Rydzyka uderzają w PiS. "Interwencja z Nowogrodzkiej"
Burza po materiale w Telewizji Trwam, przypominającym wypowiedź sprzed lat Jarosława Kaczyńskiego o obniżce akcyzy na paliwo. Materiał został szybko usunięty, ale pozostały pytania o pretekst do krytycznej oceny działań rządu w sprawie podwyżek cen paliw. - Nie było w tym przypadku, ojciec Tadeusz Rydzyk chciał wysłać sygnał Nowogrodzkiej - twierdzą nasze źródła.
- Bez wątpienia po takim materiale nastąpiła interwencja z Nowogrodzkiej z sugestią wstrzymania procesu dotacji na inwestycje firmowane nazwiskiem ojca dyrektora. Nie świadczy to jednak o żadnym przełomowym konflikcie. Moim zdaniem, dla Telewizji Trwam jest to próba uwiarygodnienia się wśród odbiorców – mówi Wirtualnej Polsce były europoseł Mirosław Piotrowski, uważany przez wiele lat za "zaufanego człowieka ojca dyrektora".
Wypomniano słowa prezesa PiS i Beaty Szydło
Przypomnijmy, w programie informacyjnym Telewizji Trwam zacytowano słowa z 2012 roku Jarosława Kaczyńskiego, który podkreślał, że sposobem na spadek cen paliw na stacjach benzynowych jest obniżka akcyzy, co w efekcie wyhamowałby wzrost cen innych produktów. - Teraz jest coraz gorzej, jest inflacja, a jednym z mechanizmów napędzających inflację jest właśnie wzrost cen paliw - mówił wówczas Kaczyński.
Widzom przypomniano również słowa ówczesnej posłanki PiS, później szefowej rządu Beaty Szydło. - To nie jest wyraz bezradności, tylko to jest brak dobrej woli i taka koniunkturalna kalkulacja. Potrzebne są pieniądze w budżecie, dziura budżetowa jest wystarczająco dużo, że trzeba ją szybko zasypywać, no więc szuka się pieniędzy tam, gdzie to jest możliwe i gdzie ten pieniądz jest łatwy - mówiła Szydło w 2012 r.
Materiał kończy się refleksją dziennikarza. - Można więc mieć tylko nadzieję, że politycy PiS podejdą konsekwentnie do swoich słów sprzed 10 lat i przynajmniej do momentu stabilizacji na światowych rynkach paliw zdecydują się na obniżkę podatku akcyzowego - mówi dziennikarz TV Trwam.
Odejście Kaczyńskiego. Kidawa-Błońska wbiła szpilę
- Nie było przypadku w emisji materiału. Ktoś z przełożonych wydał zgodę na realizację, ktoś z wydawców puścił na antenie. Raz na jakiś czas wypuszczane są materiały punktujące obietnice wyborcze składane przez PiS, albo pokazujące realne problemy Polaków w kontekście braku reakcji rządu. To sygnał, ze rząd PiS cały czas będzie musiał się z ojcem Rydzykiem dogadywać, bo ten ma ogromny wpływ na twardy elektorat Prawa i Sprawiedliwości - mówi nam osoba znająca kulisy sprawy z otoczenia ojca Tadeusza Rydzyka.
Szef Radia Maryja potrafi być pamiętliwy
I przypomina sytuację z lipca tego roku, kiedy na stronach Radia Maryja ukazał się krytyczny materiał o "Wiadomościach TVP". Zdaniem toruńskiej rozgłośni "Wiadomości" dopuściły się manipulacji, przedstawiając relację z 30. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. M.in. pokazywały błonia, które dopiero zapełniały się pielgrzymami.
W swojej relacji "Wiadomości" podkreśliły, że list do pielgrzymów wystosowali prezydent Andrzej Duda i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Ale ani prezydenta, ani lidera Prawa i Sprawiedliwości na Jasnej Górze nie było. Był za to Przemysław Czarnek, nazwany przez o. Rydzyka "najlepszym ministrem edukacji po wojnie".
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, po wybuchu afery związanej z emisją materiału krytykującego PiS w kontekście wysokich cen paliw, w otoczeniu ojca dyrektora zaczęto kolportować informację, że materiał przygotowany został przez dziennikarza bez gospodarczego doświadczenia. A materiał powinien być przygotowany inaczej.
- Przypominanie dawnych obietnic Jarosława Kaczyńskiego i zestawianie ich w negatywnym świetle zdarza się toruńskim mediom rzadko albo w ogóle. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce przy okazji procedowania przepisów o zakazie hodowli zwierząt futerkowych - mówi nam osoba z otoczenia toruńskiego redemptorysty.
We wrześniu 2020 r. na antenie Radia Maryja pojawił się wywiad, w którym prezes PiS i jego partia zostali oskarżeni o zdradę. Szymon Wójcik, przedsiębiorca zajmujący się hodowlą zwierząt futerkowych, zmiany w prawie nazwał wówczas "zmową Prawa i Sprawiedliwości z Niemcami i lewakami, którzy chcą zaszkodzić polskim wartościom i zniszczyć rolników".
Kaczyński był jednym z najbardziej zdeterminowanych polityków w polskim Sejmie, by przepisy o zakazie znalazły się w ramach tzw. Piątki dla Zwierząt.
Ostatecznie przepisy o zakazie hodowli zwierząt futerkowych nie weszły w życie, a Tadeusz Rydzyk i Jarosław Kaczyński zakopali topór wojenny. Do teraz?
Trwa ładowanie wpisu: twitter