PolskaNEWS WP: Sensacyjne zawiadomienie państwowej spółki. PGNiG donosi na byłego wiceszefa, wiceprezesa grupy LOTOS

NEWS WP: Sensacyjne zawiadomienie państwowej spółki. PGNiG donosi na byłego wiceszefa, wiceprezesa grupy LOTOS

Dziesiątki milionów złotych wyrzuconych w błoto oraz podejmowanie decyzji zagrażających bezpieczeństwu informatycznemu i gospodarczemu spółki odpowiedzialnej za dystrybucję gazu w Polsce – taki obraz działalności Jarosława Wróbla wyłania się z prokuratorskiego zawiadomienia, do którego dotarła Wirtualna Polska. Wróbel to były wiceszef PGNiG, obecnie wiceprezes grupy Lotos, wcześniej związany z Orlenem. Zawiadomienie może wywołać trzęsienie ziemi w państwowych spółkach.

PGNiG złożyła zawiadomienie do prokuratury ws. działań byłego wiceszefa spółki Jarosława Wróbla
PGNiG złożyła zawiadomienie do prokuratury ws. działań byłego wiceszefa spółki Jarosława Wróbla
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
Patryk Michalski

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia szeregu przestępstw złożył sam gazowy gigant. Jak ustaliliśmy, wpłynęło ono 22 września do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Na kilku stronach PGNiG szczegółowo opisuje działania Jarosława Wróbla w latach 2016-2018, kiedy był prezesem Polskiej Spółki Gazownictwa. To największa spółka grupy kapitałowej PGNiG, która odpowiada za dystrybucję gazu w Polsce.

PGNiG twierdzi, że Wróbel "poprzez nadużycie udzielonych mu uprawnień i niedopełnienie ciążących obowiązków, wyrządził spółce szkodę majątkową w wielkich rozmiarach", o czym mówi art. 296 §1 i §3 Kodeksu karnego. Eksperci, którzy znają kulisy sprawy i zapoznali się z treścią zawiadomienia, szacują, że mowa o wyrzuceniu w błoto nawet 40 milionów złotych. Jednocześnie zastrzegają, że to "ostrożne szacunki". Według PGNiG na niegospodarność składa się szereg działań dotyczących nieuzasadnionego zrywania, a następnie kupowania dostępu do baz danych, łamanie prawa zamówień publicznych, zagrożenie utraty informacji strategicznych dla spółki czy nieracjonalne zarządzanie zespołem.

Nie wszystkie działania zostały szczegółowo opisane, bo PGNiG twierdzi, że mogą one stanowić tajemnicę przedsiębiorstwa, dlatego spółka w zawiadomieniu deklaruje gotowość współpracy ze śledczymi i przedstawienie dowodów. Jednak już z kilku opisanych przykładów wyłania się obraz chaotycznego i nieracjonalnego zarządzania spółką. Dokładniej opisujemy to poniżej.

Kim jest Jarosław Wróbel?

Jarosław Piotr Wróbel to ekonomista i menedżer, z energetyką związany od 1992 r. Obecnie jest wiceprezesem grupy LOTOS ds. inwestycji i innowacji. Wcześniej robił karierę w PGNiG, gdzie - jak czytamy w jego biogramie - "był pomysłodawcą i sponsorem programu wdrożenia Zintegrowanej Platformy wspomagającej obsługę procesów". Wróbel chwalił się zrewolucjonizowaniem działań spółki za pomocą najnowocześniejszych technologii informatycznych.

W latach 2018-2020 był prezesem zarządu spółki Orlen Południe, od 2020 roku wiceprezesem zarządu PGNiG oraz członkiem Rady Dyrektorów PGNiG Upstream Norway AS, następnie od 28 października do 12 listopada 2020 r. pełnił obowiązki prezesa zarządu PGNiG.

Liczba pełnionych przez Wróbla funkcji w państwowych spółkach wywołała kontrowersje. "Gazeta Wyborcza" w maju 2021 roku zwróciła uwagę, że był on jednocześnie szefem Rady Nadzorczej Polskiej Spółki Gazownictwa i wiceprezesem Lotosu. Wzbudziło to podejrzenia o konflikt interesów, bo Lotos to jeden z największych klientów Polskiej Spółki Gazownictwa. Po pytaniach dziennikarzy wiceprezes Lotosu przestał nadzorować gazociągi PGNiG. Jego nazwisko niespodziewanie zniknęło z listy członków Rady Nadzorczej, bez szczegółowych wyjaśnień.

Wcześniej Jarosław Wróbel trafił do Orlenu. Posadę dostał dzięki Danielowi Obajtkowi po tym, jak został odwołany ze stanowiska prezesa Polskiej Spółki Gazownictwa. Okoliczności tej decyzji nie były dotychczas znane. Zawiadomienie PGNiG rzuca na tę sprawę nowe światło. Nasi rozmówcy wskazują na bliskie relacje między Jarosławem Wróblem a szefem PKN Orlen. Zwracają uwagę m.in., że na początku 2020 r. Wróbel został powołany przez Orlen do Rady Nadzorczej spółki chemicznej Anwil. Media informowały, że na objęcie tej posady nie dostał jednak zgody od Rady Nadzorczej PGNiG, dlatego musiał z niej zrezygnować.

Chaos i miliony w błoto. Szczegóły zawiadomienia

Znaczna część zawiadomienia odnosi się do zarządzania infrastrukturą teleinformatyczną Polskiej Spółki Gazownictwa.

Jak czytamy, Jarosław Wróbel bez przedstawienia żadnych dowodów zdecydował się wypowiedzieć licencję na bazę danych IBM DB2. Z dokumentu wynika, że spółka straciła do niej dostęp na początku 2017 r., mimo że wciąż korzystała z jej zasobów. W związku z tym konieczny był awaryjny zakup nowej licencji, co miało nastąpić "z pominięciem wszelkich procedur". Szacowana strata wynikająca z tej decyzji to nawet 5 milionów złotych. Wróbel zdecydował również o wypowiedzeniu innych licencji, np. SAP, które według PGNiG były kluczowe dla sprawnego funkcjonowania spółki. W konsekwencji tej decyzji Polska Grupa Gazownictwa miała stracić nawet 30 mln zł.

Przywoływane w zawiadomieniu bazy dotyczą krytycznej infrastruktury IT, która umożliwia przyłączanie do sieci, obsługę klientów, rozliczanie usługi dystrybucyjnej czy obsługę magazynów. To dzięki wszystkim zgromadzonym tam danym Polska Spółka Gazownictwa może płynnie prowadzić swoją działalność. Eksperci, z którymi rozmawiamy, podkreślają, że brak możliwości korzystania z tej infrastruktury mógł wywołać zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego państwa. Z zawiadomienia wynika, że takie zagrożenie istniało, bo według PGNiG wdrażanie nowych rozwiązań technologicznych nie było poparte analizą i odbywało się w ekstremalnych warunkach. Czytamy m.in., że integracja systemów finansowo-księgowych odbyła się z wyłączeniem poprzednich systemów z dnia na dzień.

Podobnie działania dotyczyły wdrożenia Centralnej Kancelarii Obiegu Dokumentów Księgowych. "Narzucone ramy czasowe i operacyjne przez zarząd spółki były całkowicie bezpodstawne i niepoparte rzeczywistymi danymi co do ilości dokumentów wpływających do spółki. Dodatkowo chaotyczne i pospieszne działania miały wymuszać na pracownikach tysiące nadgodzin. W Departamencie Księgowości wyliczono 8000 nadgodzin w ciągu dwóch miesięcy wdrażania projektu" – czytamy.

Z zawiadomieniu poinformowano również, że Jarosław Wróbel wymusił na kadrze zarządzającej Polskiej Spółki Gazownictwa zrzeczenie się 70 proc. przysługujących jej za rok 2015 premii. Sprawa zakończyła się koniecznością zapłaty odsetek. To około 20 000 zł w każdej z kilkudziesięciu spraw – twierdzi pełnomocnik PGNiG.

Spółki nabierają wody w usta

O szczegóły zawiadomienia PGNiG zapytaliśmy prokuraturę, PGNiG, grupę Lotos i za jej pośrednictwem samego Jarosława Wróbla oraz Ministerstwo Aktywów Państwowych, które nadzoruje spółki. Ich odpowiedzi są lakoniczne. Szczególnie obie spółki unikają konkretnych odpowiedzi.

Prokuratura Regionalna w Warszawie potwierdziła, że zawiadomienie, o które zapytaliśmy, wpłynęło. "Aktualnie trwa jego analiza, w tym również pod kątem właściwości miejscowej i przedmiotowej. Na obecnym etapie nie jest możliwym udzielenie informacji o szczegółach zawiadomienia" – podkreślił rzecznik prokuratury Marcin Saduś.

PGNiG w przesłanym oświadczeniu stwierdziło, że "nie udziela informacji dotyczących wewnętrznych działań podejmowanych w zakresie kwestii wewnątrzkorporacyjnych. Niezależnie od tego, wskazać należy, iż nawet jeśli jakiekolwiek zawiadomienie zostałoby złożone, to ujawnienie treści zawiadomienia mogłoby negatywnie wpłynąć na przebieg postępowania".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z kolei LOTOS poinformował nas, że nie ma żadnych informacji na temat zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jarosława Wróbla. Rzecznik spółki Adam Kasprzyk podkreślił, że "wiceprezes zajmie stanowisko w tej sprawie po tym, jak zostanie oficjalnie powiadomiony o przedmiocie zawiadomienia".

Z pytaniami o nadzorowanie spółek zwróciliśmy się również do Ministerstwa Aktywów Państwowych. Według naszych nieoficjalnych informacji, niektórzy przedstawiciele resortu wiedzą o zawiadomieniu PGNiG. W oficjalnej odpowiedzi ministerstwo podkreśla, że nie zna szczegółów, choć - co ciekawe – zapowiada ewentualne działania, gdyby zarzuty opisane w zawiadomieniu okazały się prawdziwe.

"O kwestie doniesienia, należy pytać PGNiG. MAP nie dysponuje takimi informacjami. Gdyby takie zarzuty były i zostały potwierdzone przez prokuraturę, MAP niezwłocznie podejmie stosowne działanie zgodne z procedurami" – odpisał nam bez podania swojego nazwiska pracownik departamentu.

Zawiadomienie dotyczące Jarosława Wróbla pozwala stawiać pytania o okoliczności odejścia z Polskiej Spółki Gazownictwa oraz o jego pracę w pozostałych spółkach Skarbu Państwa. Co ciekawe, zawiadomienie wpłynęło do prokuratury przed kluczowymi decyzjami Lotosu ws. fuzji z Orlenem.

Na czwartkowym posiedzeniu walne zgromadzenie grupy Lotos ma zdecydować o kolejnych działaniach w tej sprawie. PKN Orlen do 14 listopada ma przedstawić Komisji Europejskiej wszystkie wymagane dokumenty dotyczące procesu fuzji.

SPROSTOWANIE

W artykule pt. "NEWS WP: Sensacyjne zawiadomienie państwowej spółki. PGNiG donosi na byłego wiceszefa, wiceprezesa grupy LOTOS", opublikowanym w dniu 13 października 2021 r., podano nieprawdziwe informacje, że:

1. pełniąc funkcję Prezesa Polskiej Spółki Gazownictwa (PSG) nadużyłem udzielonych mi uprawnień i nie dopełniłem ciążących na mnie obowiązków wyrządzając Spółce szkodę majątkową w wielkich rozmiarach, w tym w zakresie 40 milionów złotych;

2. miałem związek z szeregiem działań dotyczących nieuzasadnionego zrywania, a następnie kupowania dostępu do baz danych, łamania prawa zamówień publicznych, zagrożenia utraty informacji strategicznych dla spółki czy nieracjonalnego zarządzania zespołem;

3. zdecydowałem się wypowiedzieć licencję na bazę danych IBM DB2 i, że zrobiłem to bez przedstawienia żadnych dowodów;

4. zakup nowej licencji nastąpił z pominięciem wszelkich procedur;

5. zdecydowałem o wypowiedzeniu innych licencji, np. SAP;

6. wymusiłem na kadrze zarządzającej Polskiej Spółki Gazownictwa zrzeczenie się 70 proc. przysługujących jej za rok 2015 premii;

7. funkcję Prezesa Zarządu spółki Orlen Południe dostałem dzięki Danielowi Obajtkowi.

Oświadczam, że pełniąc funkcję Prezesa Polskiej Spółki Gazownictwa nie nadużyłem udzielonych mi uprawnień oraz nie doszło do niedopełnienia ciążących na mnie obowiązków. Za każdy rok pełnienia funkcji uzyskałem absolutorium, a moja praca była doceniana (przez indywidualne wyróżnienia i nagrody przyznane przez PGNiG jak również Ministra Energetyki). Nie doprowadziłem do wyrządzenia Spółce jakichkolwiek szkód, w tym na kwotę 40 mln zł. Wręcz przeciwnie Zarządowi, którego byłem członkiem, udało się usprawnić funkcjonowanie Spółki i doprowadzić do wielomilionowych oszczędności wpływających na efektywność funkcjonowania Spółki.

Jeżeli chodzi o bazy danych, licencje, czy inne rozwiązania informatyczne, to wszelkie kluczowe decyzje w tym obszarze (tj. w zakresie wyboru, zakupu, zakresu wdrożenia oraz wypowiadania kluczowych umów) podejmowane były centralnie w ramach Grupy Kapitałowej PGNiG S.A. oraz organy korporacyjne PSG sp. z o.o. – nie przeze mnie jednoosobowo. Nie mam związku, ani wiedzy o dokonywaniu zakupów z pominięciem procedur, czy przepisów prawa powszechnego.

Podejmowane przeze mnie decyzje nie zagrażały w żaden sposób bezpieczeństwu informatycznemu i gospodarczemu PSG, a nadto były podporządkowane interesom tej spółki oraz bezpieczeństwu Państwa.

Nie zmusiłem nikogo z kadry zarządzającej do rezygnacji z premii. Zawarcie porozumienia w tej kwestii było dobrowolne, a część osób tego rodzaju porozumień nie podpisało. Nadto była to wspólna inicjatywa całego Zarządu.

Powołanie mnie na stanowisko Prezesa Zarządu spółki Orlen Południe S.A. nastąpiło w oparciu o obowiązujące przepisy prawa. Wszelkie sprawowane przeze mnie funkcje oraz stanowiska mają uzasadnienie w posiadanym doświadczeniu i kompetencjach, a nie w znajomościach.

Jarosław Wróbel

/adres do wiadomości redakcji/

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1634)