Media o podobieństwach zamachów w Londynie i Madrycie
Ekstremistyczne ugrupowanie sieci Al-Kaidy,
Brygady Abu Hafsa al-Masriego, które jako drugie wzięło na siebie
odpowiedzialność za czwartkowe zamachy w Londynie, jest tym samym,
które przyznało się do ataków w Madrycie 11 marca 2004 -
przypominają hiszpańskie media. Komentatorzy wskazują na
podobieństwa obu akcji terrorystycznych.
09.07.2005 16:35
11 marca ub.r., w kilka godzin po zamachach w Madrycie, do londyńskiej siedziby gazety "Al-Kuds Al-Arabi" nadszedł list, w którym Brygady Abu Hafsa al-Masriego przyznały się do ataków w imieniu Al-Kaidy Osamy bin Ladena. Oświadczyły, że ataki były "wyrównaniem starych porachunków" z Hiszpanią.
"Gdzie jest Ameryka, Aznar?" - pytano w liście ówczesnego premiera Hiszpanii. "Kto chroni przed nami ciebie, Wielką Brytanię, Włochy, Japonię i innych agentów?". Brygady zapowiedziały wówczas, że ataki w Madrycie to "początek podobnych zamachów w innych stolicach europejskich".
W sierpniu ub.r. to samo ugrupowanie ostrzegało Włochy w związku z "udziałem w okupowaniu Iraku", a w listopadzie groziło, że ponowny wybór George'a Busha na prezydenta "wciągnie Stany Zjednoczone do piekła".
Komentatorzy hiszpańscy zwracają uwagę, że czwartkowe zamachy w Londynie bardzo przypominają ataki w Madrycie 11 marca 2004. W obu przypadkach dokonano skoordynowanej serii wybuchów w publicznych środkach komunikacji (w Madrycie - w pociągach podmiejskich, w Londynie - w metrze i w autobusie). Ładunki wybuchowe eksplodowały w godzinach porannego szczytu, kiedy środki transportu są przepełnione.
W obu przypadkach nie uprzedzono o atakach. Dążenie do spowodowania jak największej liczby ofiar i wywołania paniki i chaosu w stolicach europejskich wskazuje na to, że za obu akcjami może stać to samo ugrupowanie islamskie - podkreślają komentatorzy.
Grażyna Opińska