Nieoficjalnie: Kluczowy doradca Trumpa traci stanowisko po aferze
Doradca prezydenta USA Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz i jego zastępca opuszczają swoje stanowiska - podają CBS News i Fox News, powołując się na źródła w administracji. Dymisje mają być skutkiem wcześniejszego wycieku rozmów na Signalu.
Fox News, powołując się na źródła, podaje, że doradca prezydenta USA Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz i jego zastępca Alex Wong utracili swoje stanowiska. Do dymisji miało dojść w czwartek.
Pod koniec marca "The Atlantic" opublikował artykuł, w którym redaktor naczelny Jeffrey Goldberg opisuje, jak przypadkowo znalazł się w grupie dyskusyjnej na aplikacji Signal, gdzie omawiano plany ataku na Jemen. Wśród obecnych w konwersacji byli m.in. wiceprezydent J.D. Vance, doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz oraz szef Pentagonu Pete Hegseth.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wymowne słowa Trumpa o Krymie. "Oddali go bez jednego wystrzału"
Dziennikarz przekazywał, że 11 marca dostał on na aplikacji Signal zaproszenie do kontaktu od "Michaela Waltza". Goldberg nie był pewien, czy chodzi o faktycznego doradcę prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego.
W kolejnych wiadomościach pojawiały się szczegóły dotyczące planowanego ataku w Jemenie, mówiące m.in. o dokładnym celu i broni, jaka ma zostać wykorzystana. Dziennikarz podkreślał, że do samego końca nie wierzył, że rozmowa jest prawdziwa - do czasu, aż 15 marca Amerykanie faktycznie uderzyli na pozycje jemeńskiej rebelii, ostrzeliwując siedzibę Najwyższej Rady Politycznej Huti, magazyny z bronią oraz centra dowodzenia.
Waltz w późniejszym wywiadzie telewizyjnym przyznał, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność za tę pomyłkę.
Doradcy Trumpa już wcześniej sugerowali zwolnienie Mike'a Waltza
Wiceprezydent J.D. Vance oraz czołowi doradcy sugerowali Donaldowi Trumpowi zwolnienie Michaela Waltza po przypadkowym dodaniu dziennikarza do czatu na Signalu - donosił pod koniec marca Politico.
- Dodanie dziennikarza do czatu to poważna kompromitacja dla Białego Domu - podkreślały źródła, cytowane przez portal.
Donald Trump miał wówczas nie zgodzić się z opinią doradców, że Waltz popełnił błąd, a także zdecydować o tym, aby nie zwalniać go natychmiast. - Na razie go zostawią, ale pozbędą się go za kilka tygodni - mówiło jedno ze źródeł Politico. Decyzja o pozostawieniu Waltza na stanowisku miała mieć na celu uniknięcie dawania liberalnej prasie "głowy" doradcy.
Czytaj też: