Planowali atak na Jemen. Przypadkiem do grupy dodali dziennikarza
Redaktor naczelny "The Atlantic" został - najwyraźniej przypadkiem - dodany do grupy na aplikacji Signal, na której szef Pentagonu Pete Hegseth i wiceprezydent USA J.D. Vance dyskutowali nad atakiem na rebeliantów w Jemenie. Zastępcy Trumpa bardzo się nie podobał ten pomysł. "Po prostu nienawidzę znów ratować Europy" - pisał.
- Dziennikarz "The Atlantic" Jeffrey Goldberg został przypadkowo dodany do grupy na komunikatorze Signal, gdzie amerykańscy urzędnicy najwyższego szczebla omawiali atak na Jemen.
- W grupie uczestniczyli m.in. szef Pentagonu Pete Hegseth i wiceprezydent USA J.D. Vance, którzy dyskutowali o planach ataku na rebeliantów Huti.
- 15 marca USA przeprowadziły atak na pozycje Huti, co potwierdziło autentyczność wcześniejszych rozmów.
Redaktor naczelny "The Atlantic" Jeffrey Goldberg opisał, jak 11 marca dostał na aplikacji Signal zaproszenie do kontaktu od "Michaela Waltza". Dziennikarz nie był pewien, czy chodzi o faktycznego doradcę Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego.
Dwa dni później Goldberg został dodany do grupy o nazwie "Houthi PC small group". "Michael Waltz" napisał na niej, że trzeba skoordynować działania ws. Huti przez najbliższe 72 godziny. Ruch Huti to wspierana przez Iran organizacja kontrolująca część Jemenu. W ostatnich latach zwiększyła ona liczbę ataków na statki handlowe płynące przez Kanał Sueski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polowanie bronią z USA na Rosjan. Ukraińcy użyli amunicji kasetowej
Goldberg skonsultował się ze współpracownikami. Stwierdzili oni, że grupa może być elementem kampanii dezinformacyjnej wymierzonej w administrację Donalda Trumpa. Nikt bowiem nie podejrzewał, że najwyżsi urzędnicy USA mogą faktycznie omawiać plany bojowe na prywatnej aplikacji. Pod znakiem zapytania była też obecność samego Goldberga w grupie.
Vance ma wątpliwości
Jak opisuje dziennikarz, głos na grupie miał zabrać użytkownik określony jako "JD Vance", czyli wiceprezydent Stanów Zjednoczonych. Wskazał, że jest obecnie w Michigan (i faktycznie wiceprezydent tego dnia tam był), ale stwierdził, że uderzenie w Hutich to "błąd".
"3 proc. amerykańskiego handlu przechodzi przez Suez (kanał Sueski - red.). 40 proc. europejskiego handlu tamtędy przechodzi. Jest prawdziwe ryzyko, że opinia publiczna nie zrozumie tego i dlaczego to było konieczne. Najważniejszym powodem, by to zrobić jest, jak prezydent powiedział, by wysłać wiadomość" - napisano z konta rzekomo należącego do Vance'a.
Co więcej, użytkownik ten stwierdził, że nie ma pewności, czy prezydent wie, że taki atak podważy jego dotychczasowe działania na kierunku europejskim. Wskazał też na możliwy wzrost cen ropy. "Vance" przyznał, że może zachować te wątpliwości dla siebie, ale zaproponował, by uderzenie odłożyć i przeprowadzić je np. za miesiąc.
Głos na grupie następnie zabrał użytkownik podpisany jako "Pete Hegseth" - szef Pentagonu. Przyznał, że rozumie wątpliwości, a także wskazuje na problem w tłumaczeniu sprawy opinii publicznej, gdyż "nikt nie wie, kim są Huti". Przekonywał, że należy skupić się na dwóch kwestiach: "porażce Bidena" ws. Jemenu oraz wsparcia Iranu dla Hutich.
"Hegseth" uważał także, że odłożenie sprawy w czasie tworzy dodatkowe ryzyko, np. że plany wyjdą na jaw lub dojdzie do innej zbrojnej sytuacji.
"To nie dotyczy Hutich. Widzę tu dwie rzeczy: 1) Przywrócenie wolności żeglugi, podstawowego interesu narodowego; i 2) Przywrócenie mechanizmu odstraszania, który Biden zniszczył" - przekonywał użytkownik podpisany jako "Pete Hegseth".
"Jeśli uważasz, że powinniśmy to zrobić, to zróbmy to. Po prostu nienawidzę znów ratować Europy" - napisał użytkownik "JD Vance". Biały Dom przekonuje bowiem, że europejskie kraje korzystają na działaniach obronnych amerykańskiej marynarki.
"W pełni podzielam twoją niechęć do europejskiego pasożytnictwa. To ŻAŁOSNE" - odpisał "Hegseth". Przekonywał jednak, że tylko Amerykanie są w stanie uderzyć w Hutich.
Głos zabrał użytkownik opisany jako "S M" - według Goldberga to szefowa personelu Białego Domu Susie Wiles.
"Prezydent wyraził się jasno: zielone światło, ale wkrótce jasno damy do zrozumienia Egiptowi i Europie, czego oczekujemy w zamian. Musimy też wymyślić, jak wyegzekwować taki wymóg. Np. jeśli Europa tego nie wynagrodzi, to co? Jeśli USA przywrócą wolność żeglugi za ogromne koszty, w zamian trzeba będzie wydobyć jakieś dodatkowe korzyści ekonomiczne" - napisał "S M".
Amerykanie uderzają na Hutich w Jemenie
W kolejnej wiadomość od "Hegsetha" pojawiły się szczegóły dotyczące planowanego ataku w Jemenie, mówiące m.in. o dokładnym celu i broni, jaka ma zostać wykorzystana. Jak opisuje Goldberg - do samego końca nie wierzył, że ta rozmowa jest prawdziwa. Do czasu, aż 15 marca Amerykanie faktycznie uderzyli na pozycje jemeńskiej rebelii, ostrzeliwując siedzibę Najwyższej Rady Politycznej Huti, magazyny z bronią oraz centra dowodzenia. Według doniesień zginęło kilkadziesiąt osób, a wiele innych zostało rannych.
Prezydent USA Donald Trump ogłosił wtedy, że amerykańskie wojsko rozpoczęło "zdecydowaną i potężną" operację militarną przeciwko wspieranym przez Iran jemeńskim rebeliantom Huti. "Lotnictwo USA prowadzi teraz uderzenia na bazy terrorystów i ich obronę powietrzną, by chronić amerykańskie statki i wolność żeglugi" - przekazał prezydent w swoim serwisie społecznościowym Truth Social.
Waltz następnie pojawił się w telewizji ABC, gdzie podkreślał zdecydowane działanie administracji Trumpa wobec Hutich i krytykował Joe Bidena za wstrzemięźliwe podejście.
Szereg problemów
Jak opisuje redaktor naczelny "The Atlantic", na grupie w Signalu było kilkanaście osób. On sam nie zabrał głosu ani razu, nikt też się nim nie zainteresował - sam był oznaczony jako "J G". Goldberg skierował więc zapytania do administracji o grupę. Odpowiedział mu rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Brian Hughes, który stwierdził, że wiadomości z Signala wyglądają na "autentyczne" i w tym momencie sprawdzają, jak w ogóle dziennikarz się na niej znalazł.
To nie jedyny problem - według prawników, z którymi rozmawiał Goldberg, wykorzystywanie Signala do takich rozmów mogło naruszyć przepisy federalne.
Czytaj więcej: