Mecenas rodziny z A1 o zachowaniu Sebastiana M. w prokuraturze
Podejrzany o spowodowanie wypadku na A1 Sebastian M. usłyszał zarzut w prokuraturze. Nie przyznał się do czynu. - Złożył częściowe wyjaśnienia, takie bardzo ogólne i zadeklarował, że na dalszym etapie będzie składał dalsze wyjaśnienia - powiedział pełnomocnik rodziny ofiar Łukasz Kowalski.
Podejrzany o spowodowanie wypadku na A1 Sebastian M. został przetransportowany do Polski ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich w poniedziałek wieczorem. We wtorek mężczyzna usłyszał zarzuty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Krzyżował nogi". Ekspert zwrócił uwagę, co jeszcze robił Nawrocki
- Wobec podejrzanego stosowany jest tymczasowy areszt, w związku z czym w dniu dzisiejszym prokurator złoży w sądzie w Piotrkowie wniosek o utrzymanie stosowania tego środka. Dalsze czynności tego śledztwa już będą zależały od postawy podejrzanego. Ma prawo zapoznawać się z aktami, ma prawo składać wnioski dowodowe, które ewentualnie (...) mogą zostać uwzględnione - podkreśliła prok. Izabela Knapik.
Pełnomocnik rodziny ofiar: mieliśmy ogromne trudności
- Podejrzanemu został w dniu dzisiejszym ogłoszony zarzut. Mieliśmy ogromne trudności przez ten okres, kiedy pana Sebastiana M. nie było w Polsce. Dzisiaj wreszcie zapoznał się z ustaleniami śledczych - mówił pełnomocnik rodziny ofiar wypadku Łukasz Kowalski.
- Przesłuchanie odbyło się z udziałem jego dwóch obrońców. Obrońcy wnieśli o wgląd w akta, więc na pewno zostaną udostępnione - mówił.
Dodał, że M. nie przyznał się do winy. - Złożył częściowe wyjaśnienia, takie bardzo ogólne i zadeklarował, że na dalszym etapie będzie składał dalsze wyjaśnienia - mówił.
Dodał, że zachowanie M. nie dziwi, gdyż się tego spodziewał.
- Obrońcy i zarówno sam podejrzany nie mieli wglądu w materiały tego śledztwa. Jest kilkanaście tomów akt, więc z doświadczenia życiowego adwokata też bym tak sugerował klientowi, żeby dopiero po zapoznaniu się z tymi materiałami ustosunkować się do nich. I taką rolę przyjęli obrońcy i sam podejrzany - podkreślił.
Tragedia na A1
Do wypadku doszło we wrześniu 2023 r. w Sierosławiu niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. W samochodzie kia zginęli rodzice i ich pięcioletni syn; za kierownicą bmw miał siedzieć Sebastian M.
Po wypadku mężczyzna wyjechał z Europy. Został zatrzymany w październiku 2023 roku w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Długo trwała jednak procedura związana z ekstradycją mężczyzny. Władze ZEA wydały w końcu zgodę na jego przetransportowanie do Polski.
M. zatrzymano 23 maja na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W poniedziałek po godzinie 19.16 samolot rejsowy z Dubaju wylądował na płycie warszawskiego lotniska. Wyprowadzony z samolotu przez funkcjonariuszy Sebastian M. został przewieziony do Katowic.
Czytaj więcej: