Mec. Rafał Rogalski o ekshumacji Anny Walentynowicz: szokująca informacja
- Będą masowe ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej - mówi w rozmowie z WP.PL mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin części ofiar. Zapowiada, że w najbliższym czasie ekshumowane będą cztery kolejne ciała.
- Ta informacja jest szokująca. Spełnił się czarny scenariusz, o którym mówiłem w maju 2010 roku. Z punktu widzenia procesowego jest na tyle doniosła i poważna, że w mojej ocenie będzie determinowała czynności podejmowane przez prokuratora - będą to najpewniej masowe ekshumacje oraz sekcje zwłok - tak mec. Rafał Rogalski komentuje informacje o zamianie ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Naczelna Prokuratura Wojskowa podała, że ciało Anny Walentynowicz zostało pomylone z ciałem innej ofiary.
Mec. Rogalski przyznał, że "nie ma absolutnie jakiegokolwiek zaufania do dokumentacji, która została przekazana przez stronę rosyjską oraz do procedur identyfikacyjnych, które podjęła i zorganizowała". - Nie mamy już pewności co do tego, czy przynajmniej w warstwie identyfikacyjnej nie popełniono błędu także co do innych ofiar. Nie mogę powiedzieć osobom, które reprezentuję, że daję im 100 procent pewności na to, kto leży w grobach ich bliskich - stwierdził.
Mecenas ujawnił także, że w najbliższym czasie zostaną przeprowadzone ekshumacje czterech kolejnych ofiar katastrofy. Nie chce na razie zdradzać, kogo będą dotyczyły.
Rogalski zaznacza, że prokuratura wojskowa wykonuje swoje czynności w sposób prawidłowy i rzetelny. Można mieć jednak wątpliwości odnośnie rzeczy, które powinny zostać zrobione bezpośrednio po katastrofie. - Ekshumacje to czynności ekstraordynaryjne. Standardem w przypadku podejrzenia spowodowania śmierci, zgodnie z Kodeksem postępowania karnego, jest sekcja zwłok - mówi mecenas. Zwraca również uwagę, że niektóre urazy można wykryć tylko podczas sekcji przeprowadzonej bezpośrednio po zdarzeniu.
Sekcje wykonane w Polsce po ekshumacjach potwierdziły dotąd tożsamość Zbigniewa Wassermana i Przemysława Gosiewskiego. Pewność odnośnie swoich bliskich mogą mieć również rodziny tych osób, których ciała nie uległy uszkodzeniu. Pomyłkę można wykluczyć również w przypadku ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Ciała niektórych osób były w tak dobrym stanie, że były chowane w trumnach, gdzie widać ich twarze i zachowały się zdjęcia - mówi mec. Rogalski.