McVeigh zostanie stracony w obecności 200 osób
Gdy sprawca zamachu na budynek w Oklahoma City Timothy McVeigh zostanie stracony 16 maja, jego śmierć od zastrzyku dosercowego obserwować będzie 200 osób. To największa liczba od zaprzestania w latach 30. publicznych egzekucji w USA.
Pisze o tym w środę agencja AP, która przypomina, że ostatnie stracenie, któremu towarzyszyło więcej niż kilkanaście osób - członków rodzin ofiar i skazanego - obserwowało w 1936 roku 20 tys. gapiów. Powieszono wówczas w stanie Kentucky Raineya Betheę - Murzyna, który zgwałcił i zamordował białą kobietę. Szok, który wywołała u opinii publicznej obecność tak licznej "widowni", doprowadził wówczas do zniesienia publicznych egzekucji. Pozostawiały po sobie niesmak - mówi Hugo Bedau, historyk zajmujący się dziejami kary śmierci w USA, który egzekucję McVeigha określa mianem quasi-publicznej.
Od 1936 roku w egzekucjach mogą uczestniczyć jedynie rodziny ofiar oraz najbliższe osoby skazańca. Jednak bomba zdetonowana przez McVeigha w 1995 roku zabiła aż 168 osób. Według władz federalnych, doprowadziło to do paradoksu - uprawnionych do obejrzenia stracenia McVeigha jest aż 3 tys. ludzi. 285 z nich zapowiada, że uda się do więzienia w Terre Haute w stanie Indiana, by zobaczyć, jak sprawca śmierci ich bliskich zostaje sparaliżowany zastrzykiem i jak powoli umiera. (kar)