McCain i Palin oskarżeni o podsycanie nienawiści na wiecach
Demokraci zarzucają republikańskiemu
kandydatowi do Białego Domu, Johnowi McCainowi, i kandydatce na
wiceprezydenta Sarze Palin, że swymi wystąpieniami na wiecach
podsycają nienawiść skrajnej prawicy do Baracka Obamy.
12.10.2008 | aktual.: 13.10.2008 05:07
Czarnoskóry kongresmen John Lewis, weteran walki Murzynów o prawa obywatelskie, powiedział w sobotę, że McCain i Palin "sieją ziarna nienawiści i podziału" w sposób przypominający mu kampanię prezydencką byłego gubernatora Alabamy, George'a Wallace'a w latach 60., który bronił utrzymania segregacji rasowej.
Wallace nigdy nie podkładał bomb i nie strzelał, ale stworzył atmosferę i warunki zachęcające do ataków na niewinnych Amerykanów, którzy próbowali tylko egzekwować swoje konstytucyjne prawa - powiedział Lewis. Przypomniał zamach bombowy w kościele w Birmingham w 1963 r., w którym zginęły cztery czarne dziewczynki.
Jako publiczne osoby posiadające wpływy i siłę przekonywania, senator McCain i gubernator Palin igrają z ogniem - oświadczył.
Na wiecach McCaina i Palin w minionym tygodniu dochodziło do groźnych incydentów. Kiedy oboje potępiali powiązania demokratycznego kandydata prezydenckiego z byłym lewackim terrorystą Williamem Ayersem i czarnoskórym radykalnym pastorem Jeremiahem Wrightem, ze zgromadzonego tłumu rozlegały się pod adresem Obamy okrzyki: Zabij go!, Terrorysta!, Zdrajca! i Ściąć mu głowę!.
Obama, pierwszy murzyński kandydat na prezydenta, ma od ponad roku silną ochronę Secret Service - amerykańskiej służby ochrony rządu. Wielu Afroamerykanów otwarcie mówi, że obawiają się, iż padnie ofiarą zamachu.
McCain zareagował z oburzeniem na krytykę ze strony kongresmena Lewisa. W ogłoszonym tego samego dnia oświadczeniu stwierdził, że "ten atak jest szokujący i przekracza wszelkie granice". Jego zdaniem, nie wolno sugerować, że jego "uprawniona krytyka senatora Obamy i jego dorobku może być porównana do segregacyjnej polityki gubernatora Wallace'a".
Sztab Obamy w odpowiedzi zgodził się, że jego krytyki ze strony przez McCaina nie można porównywać z rasistowską kampanią Wallace'a. Oświadczył jednak, że Lewis miał rację, gdy potępiał "retorykę nienawiści" na wiecach republikańskiego senatora i Sary Palin.
Komentatorzy zwracają uwagę, że wobec wzrostu poparcia dla Obamy w wyniku kryzysu finansowego w USA, McCain i Palin nasilili ataki personalne na demokratycznego rywala w minionym tygodniu. Celuje w tym zwłaszcza Palin.
Podkreśla się, że Republikanie naciągają fakty zarzucając Obamie związki z Ayersem. Lewacki działacz podkładał bomby w latach 60., gdy obecny kandydat był dzieckiem (ur. 1961 r.). W ostatnich latach Obama korzystał z jego pomocy w kampanii - Ayers jest obecnie profesorem college'u - ale potępił publicznie jego dawną działalność.
McCain na jednym ze ostatnich spotkań z wyborcami sam uspakajał niektórych, którzy atakowali Obamę jako niebezpiecznego ekstremistę. Kiedy jedna ze starszych kobiet zapytała: Czy Obama jest Arabem?, senator odpowiedział: Nie, proszę pani, to człowiek godny szacunku. Ja po prostu różnię się z nim poglądami. Jeżeli zostanie prezydentem, nie ma się czego bać.
Odpowiedziało mu głośne buczenie widowni, wyrażające dezaprobatę.
Tomasz Zalewski