Test atomowej triady Rosji. Komunikat Kremla
Jak ogłosił Kreml, pod kierownictwem Władimira Putina przeprowadzono ćwiczenia strategicznych sił jądrowych z udziałem ich komponentów lądowych, morskich i lotniczych. W trakcie manewrów wykonano praktyczne starty międzykontynentalnych pocisków balistycznych oraz rakiet manewrujących odpalanych z powietrza.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Jak podaje Kreml, z państwowego kosmodromu doświadczalnego Plesieck dokonano startu międzykontynentalnego pocisku balistycznego "Jars" w kierunku poligonu "Kura" na Kamczatce. Z kolei z akwenów Morza Barentsa, z pokładu strategicznego atomowego okrętu podwodnego "Briańsk", przeprowadzono start rakiety balistycznej "Sinewa".
Do ćwiczeń włączono również samoloty dalekiego zasięgu Tu-95MS, które wykonały starty rakiet manewrujących odpalanych z powietrza. Kierowanie praktycznymi startami odbywało się z Narodowego Centrum Zarządzania Obroną Federacji Rosyjskiej.
Trump mocno o zwycięstwie Ukrainy: Nigdy nie powiedziałem, że wygra.
"Podczas ćwiczeń sprawdzono poziom przygotowania organów dowodzenia wojskowego oraz praktyczne umiejętności personelu operacyjnego w zakresie organizacji dowodzenia podległymi wojskami" - czytamy w oświadczeniu.
Kreml twierdzi, że wszystkie ćwiczenia przebiegły zgodnie z planem.
Manewry przeprowadzono pod nadzorem rosyjskiego dyktatora, który stwierdził, że ćwiczenia były wcześniej zaplanowane i są "rutynowe".
Atomowy straszak Kremla
Ostatnie ćwiczenia przeprowadzono w 2024 roku. Wówczas rosyjskie wojsko po raz drugi przeprowadziło zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia, których celem była symulacja użycia broni jądrowej.
Rosyjski system odstraszania nuklearnego, nazywany triadą, składa się z trzech elementów: lądowego - złożonego ze stałych i mobilnych wyrzutni międzykontynentalnych pocisków balistycznych, morskiego - jego kluczowym elementem są okręty podwodne i lotniczego - oparty jest o ciężkie bombowce strategiczne.
Do ćwiczeń doszło na tle możliwego spotkania Władimira Putina z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
16 października Donald Trump odbył rozmowę telefoniczną z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem, po której ogłosił zamiar spotkania z nim w Budapeszcie w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Następnego dnia, jak ustalił Reuters, podczas osobistego spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim Trump przedstawił wariant porozumienia zaproponowany przez Kreml, który zakładał przekazanie Rosji całego Donbasu w zamian za niewielkie części obwodów zaporoskiego i chersońskiego. Zełenski odrzucił tę propozycję.
Po odmowie Kijowa, Trump publicznie oświadczył, że opowiada się za przerwaniem działań wojennych wzdłuż linii frontu. Ukraina poparła ten pomysł jako podstawę do rozpoczęcia negocjacji, jednak Moskwa odrzuciła tę propozycję.
Trump się waha. Będzie szczyt z Putinem?
Jak poinformowało źródło Reutersa w Białym Domu, po tym jak stało się jasne, że Putin nie jest gotów do ustępstw, Trump zdecydował się nie organizować spotkania z nim "w najbliższej przyszłości".
Donald Trump, prezydent Stanów Zjednoczonych, poinformował, że nie zdecydował jeszcze, czy spotka się z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Podczas spotkania z dziennikarzami w Gabinecie Owalnym zaznaczył: - Nie chcę mieć zmarnowanego spotkania. Nie chcę zmarnowanego czasu, więc zobaczę, co się wydarzy - mówił Trump.