PolskaMatura 2020. Śledztwo w sprawie przecieków zawieszone

Matura 2020. Śledztwo w sprawie przecieków zawieszone

W połowie czerwca 2020 r. warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przecieków maturalnych. Mimo że śledczy posiadali wskazówki w tej sprawie, postępowanie zostało zawieszone.

Matura 2020. Śledztwo w sprawie przecieków zawieszone
Matura 2020. Śledztwo w sprawie przecieków zawieszone
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Bielecki
oprac. EMW

O zawieszeniu postępowania poinformował dziennikarz RMF FM. Sprawa toczyła się przeszło rok i nie udało się ustalić, kto stał za wyciekiem.

Początkowo na opóźnienie postępowania miało mieć wpływ przekazanie go z prokuratury warszawskiej do ostrołęckiej. Śledczy na nowo musieli zapoznać się z aktami i stworzyć plan działania.

Logowanie na irlandzkich serwerach

Prokuratura w Ostrołęce zwróciła się z kolei o międzynarodową pomoc prawną do władz Irlandii. Zgodnie z analizami ekspertów, to na tamtejszych serwerach logowały się osoby, które mogły mieć związek z przeciekiem.

Zobacz też: Niejawne posiedzenie Sejmu. "Obawiam się, że to się rozejdzie po kościach"

Mimo że polscy śledczy poprosili o udostępnienie danych użytkowników z portali społecznościowych i poczty e-mail, Irlandczycy mają nie spieszyć się z odpowiedzią.

Ostrołęcka prokuratura miała jednak zapewnić, że gdy tylko dokumenty trafią do Polski, zostaną przetłumaczone, a śledztwo odwieszone. Nie wiadomo, kiedy można się tego spodziewać.

Przecieki na maturze 2020

Sprawa jest pokłosiem przecieków przed egzaminami dojrzałości z języka polskiego oraz matematyki, które odbyły się kolejno 8 i 9 czerwca 2020 r. Zawiadomienie złożyła wtedy Centralna Komisja Egzaminacyjna.

Do CKE trafiło wcześniej kilkadziesiąt zgłoszeń o możliwości ujawnienia arkuszy egzaminacyjnych nieuprawnionym osobom.

Śledczy wstępnie przyjęli wtedy, że źródłem przecieku mógł być urzędnik. Sprawdzone miały zostać również inne możliwości wydostania się tematów i zadań przed otwarciem kopert przez maturzystów.

Matura 2021. Ruszyło dochodzenie ws. przecieków

Do podobnej sytuacji doszło również przed tegoroczną maturą. CKE ma podejrzenia, że doszło do przecieków z egzaminu z języka polskiego i matematyki.

Przypomnijmy, że tuż przed egzaminem maturalnym z języka polskiego odnotowano nietypowy ruch w wyszukiwarce Google. Wyraźnie dało się zauważyć, że użytkownicy z Podlasia, i w mniejszym stopniu z Mazowsza, chwilę po godzinie 7 rano zaczęli wpisywać w wyszukiwarkę hasło "Lalka ambicja". Zainteresowanie spadło tuż przed godziną 8.

4 maja dyrektor CKE Marcin Smolik przyznał, że na skrzynkę mailową CKE wpłynęło kilka skanów z Google Trends dotyczących wyszukiwania konkretnej frazy, która pojawiła się podczas jednego z maturalnych wypracowań.

Sprawę skomentował także minister edukacji Przemysław Czarnek.

- Rzeczywiście jedna taka sytuacja miała miejsce. Policja sprawdza te przecieki, przesłuchuje członków komisji egzaminacyjnych. Chcemy znaleźć sprawcę, żeby nie powtarzało się to w przyszłości - powiedział w maju.

Źródło: RMF FM/Wiadomości WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)