Mateusz Murański nie żyje. Ujawniono przyczynę śmierci
Wiadomość o śmierci Mateusz Murańskiego wstrząsnęła jego fanami. W internecie zaroiło się podejrzeń dotyczących przedwczesnego odejścia. Śledczy przekazali redakcji "Faktu" nowe informacje w tej sprawie.
Mateusz Murański niedawno zamieszkał w prestiżowej dzielnicy Gdyni. To właśnie tam, w jego nowym domu, zostało znalezione ciało mężczyzny. Z nieoficjalnych informacji "Faktu" wynika, że zwłoki Murańskiego znalazł jego ojciec, który nie mógł się z nim skontaktować i zaniepokojony postanowił go odwiedzić.
Mężczyzna był jednym z najbardziej znanych polskich freak fighterów. Ponadto Mateusz Murański zagrał w kilku produkcjach filmowych. Grał m.in. w "Lombard. Życie pod zastaw", "Na sygnale", "Ojcu Mateuszu" czy filmie Jerzego Skolimowskiego "IO" nominowanym do Oscara.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koszmarny wypadek na pasach w Braniewie. Pieszy był bez szans
Mateusz Murański nie żyje. Znane są powody śmierci
– Otrzymaliśmy zgłoszenie ujawnienia zwłok w mieszkaniu, ujawnienia dokonał członek rodziny, który nie mógł się skontaktować z mężczyzną, na miejscu prowadzone były czynności z udziałem prokuratora i biegłego lekarza – powiedziała "Faktowi" prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. – Na miejscu nie stwierdzono, by do śmierci przyczyniły się osoby trzecie - dodała.
– Śmierć nastąpiła 8 lutego. Spowodowała ją ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa – powiedziała "Faktowi" prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
– Musimy poczekać na szczegółowe wyniki badań histopatologicznych i toksykologicznych. To potrwa na pewno kilka tygodni – dodała prokurator w rozmowie.
Śledczy nie wiedzą jeszcze, co spowodowało tę niewydolność. Dokładne wyniki sekcji, pozwolą ustalić więcej szczegółów.
Źródło: Fakt