Mateusz Morawiecki wspomina szczyt UE. "Czuło się, że 27 siekier wisi w powietrzu"
Premier Mateusz Morawiecki w najnowszym wywiadzie ujawnia kulisy negocjacji budżetowych. - To był ciężki maraton negocjacyjny, kilka tygodni twardych, trudnych rozmów kuluarowych - przyznaje szef rządu.
12.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 20:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Możliwość fiaska utrzymywała się bardzo długo. Wytrzymaliśmy to nerwowo. Zaś tuż przed szczytem pojawił się zarys porozumienia. Ale to była krucha perspektywa (...). Później było bardzo nerwowo, atmosfera była gęsta, chwilami czuło się, że 27 siekier wisi w powietrzu. A mimo to się udało - mówił w rozmowie z portalem wpolityce.pl Mateusz Morawiecki.
Polski premier przyznał, że pomocny wtedy był premier Węgier. - Walczyliśmy ramię w ramię, solidarnie, dobrze rozumiejąc stawkę tych negocjacji dla naszych państw. Walczyć wraz z takim partnerem jak Wiktor Orban to wielki honor, zwiększone szanse na skuteczność, a na koniec ogromna satysfakcja - dodał szef rządu.
Prezes Rady Ministrów ocenił, że negocjowanie przeciwko najsilniejszym państwom Unii i instytucjom unijnym nie jest sprawą łatwą. Polityk PiS ujawnił też, że w kluczowym momencie debaty na temat transformacji energetycznej nie zasnął nawet przez minutę.
- Wiele negocjacji za mną, ale ten maraton miał w sobie coś nowego, bo do godziny 11-tej dnia kolejnego nie można było zmrużyć oka. Zwłaszcza, kiedy przez kilka godzin praktycznie jako jedyny ubiegałem się o zmianę zapisów klimatycznych na naszą rzecz. Nad ranem, gdzieś już po 8-mej, okazało się że skutecznie - ujawnił Mateusz Morawiecki.
Polski premier w rozmowie z wpolityce.pl odniósł się także do ostatniej wypowiedzi Georga Sorosa. Przypomnijmy, że miliarder węgierskiego pochodzenia ocenił, że "kompromis, jaki osiągnęła kanclerz Angela Merkel z Węgrami i Polską, jest najgorszym z możliwych". Prowadzący wywiad bracia Karnowscy zaproponowali z przekąsem, aby krytykowi rządu Fideszu wysłać w podzięce kwiaty.
- Kwiaty? Niekoniecznie. Ale butelka dobrej polskiej nalewki pewnie się przyda, żeby osłodzić mu gorycz porażki. Ważne, że wygrała Polska i Europa - stwierdził Morawiecki.