To jest taka zmiana trochę narracji po epidemii. No bo nie mówimy już o wirusie i nie będzie mówić, bo od
dzisiaj nie nosimy maseczek na zewnątrz. Widzieliśmy w nocy tłumy w ogródkach, więc wraca normalność, więc
trzeba wrzucić swoje tematy, o których będziemy rozmawiać.
Ale to jest, można powiedzieć, pewna też specjalność obozu dobrej zmiany
niezależnie od tego, jak oceniamy Prawo i Sprawiedliwość, czy popieram, czy nie, to trudno jednak nie dostrzec,
jeśli chodzi o takie odczytywanie nastrojów społecznych, odczytywanie społecznych nadziei, aspiracji, to
politycy PiS-u byli zawsze bardzo tutaj profesjonalni. I rzeczywiście
dzisiaj spotykają się, myślę, z oczekiwaniami, aspiracjami nie tylko - też, bym powiedział, emocją - nie tylko swoich
wyborców, ale szerzej całego społeczeństwa. To jest w polityce niezwykle ważne. Ale poza tym mam oczywiście bardzo taką
szeroką, bym powiedział, przemyślaną wizję, ja bym powiedział na miarę tego, w jaki
sposób wchodził z impetem w politykę w roku 2007 jako premier Donald Tusk, bo to trochę przypomina właśnie
taką poetykę i dynamikę tej Platformy z pierwszej kadencji. I tu gdzieś też
oczywiście widać tą dynamikę PiS-u z lat 2015-2018. No bo mamy
bardzo taką szeroką ofertę i dla własnego elektoratu, ale też dla tego elektoratu, który dzisiaj...
Ale panie profesorze, muszę o to zapytać. A nie ma pan wrażenia, że Zjednoczona Prawica jest doskonała w budowaniu tych haseł, w budowaniu tej atmosfery wyborczej,
ale rządzenie to już nie do końca idzie. No bo przecież widzieliśmy ostatnie tygodnie, konflikty, wymiany ciosów. Marian
Banaś, Zbigniew Ziobro.
Tak, tak. Pan redaktor pyta mnie o schody, do schodów zaraz dojdziemy, ale na razie jeszcze, że tak powiem, po tym tarasie się przejdźmy, na który
dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość wyszło. Bo tutaj jest właściwie wszystko, prawda - i dla własnego elektoratu coś i dla tego
elektoratu wielkomiejskiego. I kapitał społeczny, i inwestycje gospodarcze, prawda. I dobrze
dobrane priorytety - służba zdrowia, mieszkania, prawda. I też tradycja,
aksjologia, która jest dla PiS-u ważna. Natomiast oczywiście na końcu tego tarasu są
schody, prawda. I te schody to jest przede wszystkim jakby możliwość współpracy, to jest możliwość kooperacji.
Bo nie da się tego programu zrealizować bez współpracy. Po pierwsze wewnątrz koalicji, prawda. Po drugie współpracy
rządu z samorządem, co tu jest kluczowe. I wreszcie współpracy Polski z Unią Europejską. Jak prześledzimy ostatnie pięć lat rządów
obozu dobrej zmiany, to tam różnie rzeczy się układało, ale raczej takiej gotowości do pewnej
bezinteresownej współpracy z politycznymi rywalami, czy po prostu innymi środowiskami politycznymi,
czy partnerami raczej nie było. I to jest moim zdanie najtrudniejszy egzamin, jakby najwyżej postawiona
poprzeczka, jaką sam dzisiaj sobie obóz dobrej zmiany stawia. I po drugie to jest też kwestia wiarygodności. Bo tak jak słusznie pan redaktor
zauważył, mamy wszyscy jeszcze w głowie ten czwartkowy obraz, kiedy jedna z najważniejszych czy właściwie najważniejsza
instrukcja kontrolna w Polsce, prawda, składa bardzo jednak poważne wnioski i bardzo poważne wątpliwości zgłasza
co do wydania 70 milionów złotych. I reakcja rządu jest taka, no właśnie, wzruszenie ramionami i nic
się nie stało.
Ale panie profesorze, Marian Banaś teraz już nawet zdążył zapowiedzieć, że będzie sprawdzał, jak będą wydawane pieniądze z Polskiego Ładu. Tak że kolejne odcinki nas czekają.
No właśnie, więc pytanie, czy tutaj uda się obozowi dobrej zmiany
odzyskać pewnego rodzaju wiarygodność. Zwłaszcza, że z drugiej strony mamy kwestie sądów i, mówiąc krótko, takiej
nie najlepszej kondycji sądownictwa i też pewnego konfliktu rządu z wieloma sędziami. Jest
też problem mediów, prawda. Tego typu działania udadzą się tylko wtedy, kiedy także lokalne media będą mogły
kontrolować niezależną, będą kontrolować proces inwestycyjny i tak dalej. Tutaj też mamy olbrzymi problem. Wiec tu jest
cała jakby, cała masa różnych kwestii, różnych problemów.
To panie profesorze, jeszcze
jedną kwestie chciałem poruszyć. Bo mówimy o Polskim Ładzie, ale podczas tego wydarzenia po raz kolejny
Zjednoczona Prawica podpisała deklaracje programową, że jesteśmy jednością. Ale myśli pan profesor, że to jest trochę pudrowanie
tego, co tam wciąż się dzieje na zapleczu, czy to jest jakieś uspokojenie sytuacji?
Znaczy to na pewno jest próba wyjścia z jakiegoś strukturalnego
konfliktu czy przynajmniej odsunięcia tego konfliktu w czasie, prawda. Bo im więcej, można powiedzieć,
porozumień się podpisuje, tym jaśniejszym jest, że mamy do czynienia z jakimś strukturalnym konfliktem
i od niego oczywiście Zjednoczona Prawica nie ucieknie, prawda. Bo na końcu będą wybory, w których prawdopodobnie
wszystkie te partie będą walczyły o tego samego wyborcę. Natomiast ta dzisiejsza, bym
powiedział, prezentacja, tak to nazwijmy, ten dzisiejszy taki wspólny występ - jedni to określą
właśnie jakimś przedstawieniem wizji, drudzy propagandą - pozwala moim zdaniem na kilka przynajmniej
dni czy tygodni uciec do tego stłuczonego konfliktu Zjednoczone Prawicy, a to w polityce
niemało. Dlatego że przez te kilka tygodni wiele się może wydarzyć. Natomiast na końcu oczywiście rację
mają czy będą mieli ekonomiści, prawda, i to co mówił przed chwilą pan prezes Witucki, prawda,
czy to co mówił pan Dudek. To będzie rozstrzygało właśnie na ile ten projekt, że tak powiem, będzie od
strony ekonomicznej efektywny.