Tłum rozebranych do rosołu
"Czy oni tam już zupełnie w tej Australii powariowali? Wymyślili właśnie "rewolucję" w sztuce. Co tam malowanie pięknych pejzaży czy rzeźbienie figur w drewnie. Według Australijczyków nowa sztuka to... tłum rozebranych do rosołu ludzi. (...) Ale czy coś takiego to sztuka?" - pisał o sesji w Australii "Super Express" (02.03.2010 r.). Sposób, w jaki gazeta relacjonowała performance Tunicka doskonale oddaje nastawienie niektórych do twórczości artysty. Dla wielu prace Tunnicka to tania prowokacja, populistyczna tandeta, eksploatowanie nagości, która wiadomo, że zawsze się sprzeda.
Na zdjęciu: sesja w Sydney (marzec 2010 r.)