Masowe protesty nie słabną
Gdy główny przeciwnik radykalnego prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada Mir-Hosejn Musawi wzywa swoich zwolenników do uczczenia zabitych w protestach poprzez marsz żałoby i modlitwy w meczetach, Zgromadzenie Ekspertów – organ, który wybiera religijnego przywódcę Iranu – pochwaliło frekwencję w wyborach prezydenckich. Masowe protesty w Teheranie nie słabną.
18.06.2009 | aktual.: 18.06.2009 16:13
Mir-Hosejn Musawi główny kontrkandydat Ahmadineżada w ostatnich wyborach i przywódca masowych demonstracji, jakie odbywają się w ostatnich dniach w Teheranie wezwał swoich zwolenników do pokojowych protestów i uczczenia pamięci zamordowanych w powyborczych zamieszkach przez prorządową ochotniczą milicję Basidż
Na apel Musawiego odpowiedziały dziesiątki tysięcy osób. Centralny plac w Teheranie noszący imię ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego wypełnił się ludźmi ubranymi na znak żałoby na czarno. Demonstranci nieśli plakaty z napisami "Gdzie są nasi Bracia?", "Dlaczego zabiliście naszych Braci?"
Tymczasem jedna z głównych instytucji irańskiego systemu politycznego, Zgromadzenie Ekspertów, wyraziło „radość z entuzjastycznego i masowego udziału w wyborach 85% rewolucyjnego narodu”. Oświadczenie zgromadzenia, które wybiera duchowego przywódcę Iranu (rahbara), nie wspomina nawet o wątpliwościach co do uczciwości wyników głosowania. Rada Strażników, składająca się z 12 duchownych i świeckich autorytetów prawnych, „uważnie sprawdza” 646 skarg wyborczych, jakie wpłynęły od momentu wyborów. Zgłosili je wszyscy trzej kontrkandydaci Ahmadineżada z ostatnich wyborów, nawet konserwatywny Mohsen Rezai.
Rada Strażników zaprosiła wyborczych przeciwników Ahmadineżada na sobotę nadzwyczajne posiedzenie. W trakcie tego spotkania mają oni przedyskutować z członkami rady problemy zgłoszone wcześniej.
We wtorek Rada Strażników, po tym jak podano oficjalne informacje o siedmiu ofiarach śmiertelnych zamieszek, zgodziła się na częściowe przeliczenie głosów. Wykluczyła jednak kolejne głosowanie, czego domagają się reformatorzy.
Jak zauważają obserwatorzy, obecne protesty mogą być przełomowym momentem w 30-letniej historii Islamskiej Republiki Iranu. Do tej pory system polityczny mimo wewnętrznych napięć opierał się na konsensusie wszystkich grup. Ta równowaga została zachwiana. Władza ajatollaha Chameneiego zdaje się kruszyć. Część demonstrantów wznosi podczas protestów portrety ajatollaha Chomeiniego. W ten sposób pokazują, że obecna władza zdradziła ideały rewolucji islamskiej.
Paweł Orłowski, Wirtualna Polska