Koronawirus. W Australii takiej sytuacji jeszcze nie było. Wybuchła panika
Władze Australii zdecydowały się na wprowadzenie nowego zarządzenia w celu ograniczenia wybuchu epidemii COVID-19 w kraju. Stało się tak w związku z rozprzestrzeniającym się tam wariantem Delta. Mieszkańcy stolicy zostali zobowiązani do noszenia maseczek.
27.06.2021 19:23
Od północy z soboty na niedzielę, mieszkańcy stolicy Australii muszą przyzwyczaić się do zasłaniania ust i nosa w miejscach zamkniętych. Wśród nich władze wymieniają sklepy, kawiarnie, siłownie i środki transportu publicznego.
- Jeśli masz zamiar być blisko ludzi, których nie znasz, najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, aby pomóc zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa, jeśli rzeczywiście dotarł do Canberry, jest noszenie maski - powiedział główny minister Terytorium Stołecznego Andrew Barr.
Nosa i ust nie trzeba zasłaniać podczas jedzenia i picia w restauracjach, ale będą musieli to robić kelnerzy.
Zobacz też: Byłby żal po odejściu Jarosława Gowina. Prywatne wyznanie polityka PiS
Zwolnione z obowiązku noszenia maseczki są natomiast osoby poniżej 12 roku życia, a także mieszkańcy stolicy z chorobą fizyczną lub psychiczną, lub niepełnosprawnością, która sprawia, że noszenie dopasowanej osłony twarzy zagraża ich zdrowiu lub życiu.
Delta w Australii
Jak tłumaczył w niedzielę polityk, nowe zarządzenie zdrowotne zostało wydane w celu ograniczenia możliwości szybkiego wybuchu epidemii COVID-19, w obliczu wariantu Delta, już obecnego w Australii.
Barr uspokajał też, że zanim rząd przejdzie do egzekwowania obostrzeń, będzie informował i edukował społeczność. W tym celu władze zdecydowały się na wprowadzenie 48-godzinnego okresu przejściowego.
Panika na kontynencie
26 czerwca australijskie władze wprowadziły lockdown w Sydney i okolicach.
Mieszkańcom rejonu objętego obostrzeniami nie wolno opuszczać granic metropolii. Tamtejsze służby przestrzegają przed surowymi karami.
- Każdy za łamanie obostrzeń może trafić przed sąd i jeśli sąd uzna, że jest to zasadne, może zasądzić nawet 6-miesięczną karę więzienia - podkreśla minister zdrowia stanu Brad Hazzard.
W związku z decyzją rządu, mieszkańcy Sydney wpadli w panikę. Ze sklepowych półek zaczęły znikać makarony, chleb, a nawet papier toaletowy. By bronić się przed napływem klientów, niektóre supermarkety wprowadziły specjalne limity dwóch opakowań papieru toaletowego na osobę.