Koronawirus. "Groźniejsza niż zimą". Rosyjscy lekarze obawiają się trzeciej fali
Liczne wakacyjne wyjazdy, luzowanie środków przeciw pandemii i nieudana kampania szczepień. Rosyjscy lekarze wyjaśniają DW czym różni się trzecia fala pandemii od dwóch poprzednich.
W rosyjskich metropoliach - Moskwie i Petersburgu - lekarze i urzędnicy otwarcie mówią o trzeciej fali koronawirusa. W kilku regionach kraju wprowadzane są nowe, zaostrzone restrykcje, obowiązkowe szczepienia, a niektóre szpitale znów są przeznaczane wyłącznie dla pacjentów z COVID-19.
Od czasu pierwszej fali pandemii, DW regularnie rozmawia z lekarzami w całej Rosji o tym, jak radzą sobie z sytuacją i jakie napotykają trudności. Według lekarzy, obecna fala różni się zasadniczo od poprzednich. Podają też, dlaczego nie można było temu zapobiec.
"Za bardzo odpuściliśmy"
Denis Protsenko, lekarz z jednego z moskiewskich szpitali, jest przekonany, że trzecia fala, która obecnie dotknęła stolicę Rosji i Petersburg, do lipca dotrze do innych regionów kraju. Jak mówi, na oddziale intensywnej terapii jego szpitala przebywa obecnie ponad 400 pacjentów, a do kliniki trafia codziennie ponad 200.
Zobacz też: Koronawirus. Przywileje dla zaszczepionych. Dr Grzesiowski zabrał głos
"To więcej niż w szczytowych dniach podczas dwóch pierwszych fal pandemii. Naprawdę za bardzo odpuściliśmy, jeśli chodzi o stosunek do masek, dystans społeczny, wszystko to, co robiliśmy przez cały rok" - powiedział Prozenko w wywiadzie dla rosyjskiego nadawcy państwowego. Przypuszczał, że ludzie są zmęczeni tymi środkami ostrożności. Wszystko to razem doprowadziło do eksplozji w postaci trzeciej fali, uważa lekarz.
Według niego, w porównaniu z poprzednimi falami, obraz choroby u pacjentów z COVID-19 nie zmienił się znacząco. Lekarze obserwują jednak krótszy okres inkubacji. Pierwsze objawy pojawiają się średnio po czterech, pięciu dniach od zakażenia, a nie jak wcześniej po siedmiu do dziewięciu. Ponadto, coraz więcej pacjentów nie reaguje na terapię, która w dwóch poprzednich falach była jeszcze skuteczna. - Lekarze z moskiewskiego szpitala nie znaleźli jeszcze konkretnej przyczyny tego stanu rzeczy - powiedział Protsenko.
Koronawirus. Doświadczenia z wariantem Delta
Również lekarze z Petersburga potwierdzają trzecią falę koronawirusa. - Spodziewamy się, że w lipcu, podobnie jak w zimie, osiągniemy szczytowe wartości liczby zachorowań, a nawet je przekroczymy. Już teraz są one wyższe niż wiosną 2020 roku - powiedział DW Michaił Czerkaszyn, zastępca głównego lekarza w Instytucie Medycznym Siergieja Berezina w Petersburgu.
- Mieliśmy czas na przygotowanie się. Teraz ponownie przygotowujemy szpitale, które już wiosną powróciły do normalnego funkcjonowania. Trudno przewidzieć, co się stanie - podkreśla lekarz. Według niego jest jednak nadzieja, że do jesieni liczba zakażeń się zmniejszy. Nie można tego jednak powiedzieć z całą pewnością.
Czerkaszyn uważa jednak, że emocje wywołane wariantem Delta z Indii są przesadzone. Jest on wyraźnie bardziej zaraźliwy, ale nie prowadzi do cięższego przebiegu choroby. Dlatego lekarz zaleca szczepienia i krytykuje brak gotowości u ludzi.
- Najważniejsze, co zalecam, jest zaszczepienie się. Niestety, kampania szczepień w Rosji nadal przebiega zbyt wolno i słabo, dlatego w wielu regionach wprowadza się obowiązkowe szczepienia. Ponadto, oczywiście, należy nosić maseczki ochronne, myć ręce i unikać tłumów - mówi Czerkaszyn.
Koronawirus w Rosji. "To piekło"
Także lekarze w innych częściach kraju spodziewają się w lipcu znacznego wzrostu liczby zakażeń. W niektórych szpitalach już brakuje łóżek. - Już od dwóch dni mamy piekło. Ta trzecia fala właśnie mnie dopadła. Pracuję po 12 godzin, jestem wykończona i ledwo mam siłę rozmawiać. I to pomimo tego, że nasza klinika jest w pełni obsadzona lekarzami - mówi DW Jelena Kołczina. Kieruje polikliniką w Krasnojarsku na Syberii. - Tylko wczoraj 62 osoby przyszły do nas z gorączką, a 52 zadzwoniły do swojego lekarza rodzinnego, wcześniej nie mieliśmy tylu przypadków - opowiada lekarka.
Zdaniem Kołcziny szpitale stopniowo osiągają granice swoich możliwości. Kilka tygodni temu polikliniki otrzymały instrukcje, aby przywozić do szpitala wszystkich pacjentów w wieku powyżej 70 lat. Teraz trudno jest znaleźć wolne łóżka. - Myślę, że to dlatego, że szczepienia ludności przebiegają zbyt wolno. U nas zaszczepionych zostało zaledwie 3000 osób, co jest niczym. Moja znajoma donosi ze szpitala, że wszyscy pacjenci, którzy są przyjmowani, nie są szczepieni - mówi lekarka.
COVID-19. Krytyka zarządzania sytuacją
W szpitalach w Briańsku pozostało już tylko kilka łóżek. Władimir Perluchin jest lekarzem w klinice na obrzeżach tego miasta. - W naszym szpitalu jest jeszcze kilka wolnych łóżek, ale w Briańsku, gdzie wysyłamy pacjentów, są problemy. Pacjenci z innymi schorzeniami są odsyłani, ponieważ łóżka są już zajęte przez pacjentów z koronawirusem - tłumaczy lekarz.
Przypisuje on gwałtowny wzrost liczby zachorowań licznym wyjazdom wakacyjnym. - Ludzie są nieostrożni w obliczu tej sytuacji. Chodzą w grupach liczących od pięciu do dziesięciu osób. Obecnie pracuję w dziale przyjmowania pacjentów. W ciągu zaledwie pięciu godzin przyjąłem 30 osób. W porównaniu z pierwszą i drugą falą, widzę coraz więcej młodych ludzi - dodaje.
Ratownik medyczny z miejscowości Orioł, Dmitrij Seregin, również obawia się trzeciej fali w swoim mieście. Jest on zaniepokojony rosnącą liczbą pacjentów z COVID-19 w sąsiednich regionach. A przecież jego miasto dopiero niedawno otrząsnęło się z drugiej fali. Po spadku zachorowań na wiosnę, zespoły medyczne dla pacjentów z koronawirusem zostały nawet zredukowane. - Szpitale już wcześniej zaczęły przygotowywać łóżka przeznaczone dla pacjentów z COVID-19 dla innych pacjentów. Obawiam się, że to było za wcześnie - podkreśla Seregin.