Zarzuty dla Lempart. Mamy jej oświadczenie
Prokuratura we Wrocławiu postawiła liderce Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marcie Lempart pięć zarzutów dotyczących nieprawidłowości w spółkach, z którymi była związana. Aktywistka podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską, że działania śledczych są "zastanawiające".
14.04.2023 | aktual.: 14.04.2023 20:05
Jak poinformowała Anna Placzek-Grzelak z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, zarzuty wobec Lempart dotyczą m.in. zaniechania złożenia rocznego sprawozdania finansowego w sądzie lub w innym organie prowadzącym rejestr, lub ewidencję działalności gospodarczej jednostki. Złamanie tego przepisu zagrożone jest karą grzywny od 3 tys. do 150 tys. zł.
Aktywistka usłyszała też zarzuty mówiące o odpowiedzialności za niezgłoszenie wniosku o upadłość spółki handlowej. Za złamanie tego przepisu grozi grzywna lub rok więzienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lempart o "pięciu policjantach z młotem"
Lempart w oświadczeniu wysłanym Wirtualnej Polsce stwierdziła, że stała się "bohaterką kolejnej głośnej sprawy pani prokurator Justyny Pilarczyk, którą znamy z tego, że umorzyła sprawę Justyny Helcyk, szefowej dolnośląskiego ONR".
Samej sprawy aktywistka nie chciała szczegółowo komentować.
"Mogę tylko powiedzieć, że żyjemy w kraju, w którym kwestia opóźnienia się ze złożeniem sprawozdania w nieistniejącej od lat, prawidłowo zlikwidowanej firmie, była dla prokuratury powodem, aby do świadka zgłoszonego przez nas, zamiast wezwania go na przesłuchanie, wysłać pięciu policjantów z młotem do burzenia ścian" - napisała.
"No, ale skoro doniesienie na mnie złożył neofaszysta Jacek Międlar, który publicznie dziękował ministrowi Ziobrze za wypuszczenie z więzienia drugiego neofaszysty - Piotra Rybaka, no to nie ma się co dziwić, że pani prokurator Pilarczyk mocno się sprawą przejmuje" - podsumowała Lempart.
Czytaj więcej:
Źródło: WP, PAP