Marta Kaczyńska przywołuje sprawę Magdaleny Żuk. "To oczywistość"
Marta Kaczyńska w mocnych słowach odnosi się do wyników ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. - Mamy do czynienia z niewyobrażalną skalą zaniedbań. To obraz makabryczny - mówi. Wspomina też sprawę Magdaleny Żuk i odpowiada Ewie Kopacz na zarzuty pod adresem PiS.
- Słyszeliśmy opowieści, z których rzekomo miało wynikać, że miejsce katastrofy zostało dokładnie przeszukane oraz przekopane na metr w dół. Opowiadano nam o asyście polskich prokuratorów przy sekcjach zwłok. Przekonywano, że istnieje zakaz otwierania trumien, który nie miał podstaw prawnych - Kaczyńska przywołała w "wSieci" słowa członków ówczesnego rządu, w tym Ewy Kopacz.
W tym kontekście przywołuje też sprawę tajemniczej śmierci Polki w Egipcie. - Otwiera się trumny żołnierzy, którzy polegli na misjach, czy jak w ostatnim czasie stało się przy okazji tragicznej śmierci pani Magdaleny Żuk. To absolutna oczywistość, że przeprowadza się sekcję zwłok, jeśli obywatel naszego kraju ginie poza jego granicami - mówi w wywiadzie córka pary prezydenckiej.
Pytana, czy prokuratura powinna rozważyć przeprowadzenie śledztwa pod kątem bezczeszczenia zwłok, Kaczyńska odpowiada: "Z punktu widzenia przepisów prawa karnego z pewnością wymaga to rozważenia".
Odniosła się też do zachowania Ewy Kopacz. - Można odnieść wrażenie, że pani Ewa Kopacz przebywała w Moskwie niemal prywatnie. Brzmi to jak linia obrony - ocenia.
Odpowiada też na tezę Kopacz w "Newsweeku", że "PiS cynicznie wykorzystuje Smoleńsk, żeby przykryć swoje kłopoty wizerunkowe po tragicznej śmierci Igora Stachowiaka we wrocławskim komisariacie". - To nietrafiony argument - podkreśla. Tłumaczy, że daty kolejnych ekshumacji zostały wyznaczone dużo wcześniej.
Kaczyńska wspomina także, jak zaskoczyły ją słowa Radosława Sikorskiego. - Już kilka chwil po ujawnieniu w mediach informacji o katastrofie poinformował mojego stryja, że do tragedii doszło przez błąd pilotów - mówi.
Odniosła się także do słów Sławomira Neumanna o tym, że najlepiej byłoby pochować wszystkie ofiary w jednym grobie. - Uważam, ze to rodziny decydują o tym, jak i które szczątki zostaną pochowane, a nie posłowie tej czy innej partii politycznej. Nie rozumiem jak w takiej sytuacji można coś takiego zasugerować, wykazywać się tak dalece posuniętą niedelikatnością. Odbieram ten pomysł jako rażący przejaw zupełnego braku empatii w przypadku tak bulwersującej i osobistej tragedii bliskich ofiar katastrofy - powiedziała.