Marsze przeciwko Le Penowi
Dziesiątki tysięcy Francuzów maszerowały w sobotę w Paryżu, dając wyraz niezadowoleniu z niedawnego sukcesu wyborczego Jean-Marie Le Pena.
Le Pen - przywódca skrajnie prawicowego Frontu Narodowego - nieoczekiwanie zajął drugie miejsce w pierwszej turze wyborów prezydenckich 21 kwietnia i za tydzień zmierzy się z obecnym prezydentem, konserwatystą Jacquesem Chirakiem, w drugiej turze.
Marsze w proteście przeciw Le Penowi odbyły się też w wielu innych miastach francuskich, od Lille na północy po Marsylię nad Morzem Śródziemnym.
Uliczne protesty Francuzów, zaszokowanych triumfem Le Pena, odbywają się codziennie od tygodnia. W sobotę demonstranci skandowali w Paryżu "Precz z Frontem Narodowym" i walili w bębny, maszerując ku Bastylii. Jeden z uczestników marszu niósł plakat z napisem "Wstyd mi!".
"My, imigranci, zaczynamy się bać" - powiedział 17-letni uczeń Tarik Fadili. Udział Le Pena w drugiej turze (wyborów prezydenckich 5 maja) oznacza, że spora część Francuzów myśli tak samo, jak on. Robi mi się niedobrze - dodał.
Le Pen zapowiada, że jeśli zostanie prezydentem - na co się zresztą nie zanosi, zwłaszcza że praktycznie wszystkie francuskie siły polityczne wezwały wyborców do poparcia Chiraca - wyprowadzi Francję z Unii Europejskiej, przywróci francuską walutę narodową, kontrole granic, zdecydowanie ograniczy imigrację i stopniowo zlikwiduje podatek dochodowy. (mk)