Marszałek Senatu Stanisław Karczewski o apelu byłych ambasadorów RP do Donalda Trumpa: stek kłamstw
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski bardzo krytycznie ocenił list byłych ambasadorów RP do Donalda Trumpa. Jego autorów nazwał "oderwanymi od rzeczywistości", a przedstawioną przez nich opinię o sytuacji w Polsce - "stekiem kłamstw".
Karczewski stwierdził, że gdy czytał list był "zaskoczony językiem, agresją i krytyką tego, co dzieje się w Polsce".
- Muszę państwu powiedzieć, że ci, którzy podpisali ten list, są oderwani zupełnie od rzeczywistości. Zupełnie nie wiedzą, czego Polacy oczekują i jak Polacy oceniają to, co się dzieje w Polsce. I te sformułowania, które zostały tam zawarte, jak chociażby ograniczenie praw obywatelskich, ograniczenie wolności, jest po prostu wyssane z palca. Jest to stek kłamstw - ocenił marszałek Senatu.
Zobacz także: Donald Trump za powrotem Rosji do G8. "Obama nie chciał Rosji, bo była mądrzejsza od niego"
Jego zdaniem ten list, to "szkodzenie interesowi Polsce". - To jest tak naprawdę list antypolski - dodał Karczewski.
Przypomnijmy, że byli ambasadorowie RP, zrzeszeni w Konferencji Ambasadorów RP, wystosowali do prezydenta Donalda Trumpa list otwarty w związku z jego wizytą w Polsce.
Zwrócili w nim uwagę, że "w Polsce od kilku lat narasta proces łamania i naginania" konstytucji. "Rozmontowywany jest trójpodział władzy, niszczone niezawisłe sądownictwo. Prawa człowieka są ograniczane, a narastająca opresja wobec politycznych oponentów oraz mniejszości – etnicznych, religijnych, seksualnych - jest nie tylko tolerowana, lecz wręcz inspirowana" - napisali do Trumpa.
Zobacz także: Byli ambasadorowie RP piszą do Donalda Trumpa. "Przybywa Pan do kraju, który nie jest praworządny"
"Panie Prezydencie, przybywa Pan do kraju, który nie jest praworządny. Pana mocny głos wzywający do tolerancji i wzajemnego poszanowania, a także przestrzegania postanowień konstytucji i innych praw, może mieć znaczenie historyczne. Tylko wolne, demokratycznie zarządzane państwa mogą tworzyć trwałą i skuteczną wspólnotę zdolną obronić się przed zalewem agresji, autorytaryzmu i kłamstwa. Spragnieni wolności Polacy będą Pana słuchali. Wezmą sobie Pana słowa do serca" - zaapelowali do prezydenta USA byli ambasadorowie.
Źródło: polsatnews.pl