Byli ambasadorowie RP piszą do Donalda Trumpa. "Przybywa Pan do kraju, który nie jest praworządny"
Byli ambasadorowie RP w liście otwartym do prezydenta Donalda Trumpa zaapelowali o "mocny głos" podczas wizyty w Polsce, wzywający m.in. do przestrzegania postanowień konstytucji.
31 sierpnia prezydent USA Donald Trump rozpocznie wizytę w Polsce. 1 września weźmie udział w uroczystościach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej w Warszawie. Z tego powodu członkowie Konferencji Ambasadorów RP postanowili napisać do niego list.
Byli ambasadorowie RP zauważają, że wizyta głowy państwa USA w naszym kraju "to dla nas, Polaków, zawsze wielkie wydarzenie". Zapewniają, że zostanie on powitany z "należytym szacunkiem". Przypominają też "źródła naszej sympatii do Narodu Amerykańskiego i jego przywódców". Wymieniają wśród nich tysiące osadników z ziem polskich, deklarację z 1918 roku, w której prezydent Woodrow Wilson "dał impuls do wskrzeszenia Rzeczypospolitej", wsparcie dla "Solidarności" oraz pomoc ekonomiczną w czasach transformacji gospodarczej.
Członkowie Konferencji Ambasadorów RP zwracają jednak uwagę, na istniejące obecnie "zagrożenie wspólnoty bezpieczeństwa i wspólnoty wartości". "Polska osamotniona, otoczona nieprzyjaciółmi, skonfliktowana z sąsiadami i zdana - jak przed II Wojną Światową - wyłącznie na odległe geograficznie sojusze, to prosta droga do kolejnej katastrofy. W tym kontekście rola ‘konia trojańskiego’, kraju dryfującego na obrzeża wspólnoty wolności i demokracji, dokąd spycha Polskę obecny rząd, jest dla nas i dla naszych sojuszników, w tym także USA, destrukcyjna" - czytamy w liście.
Zobacz także: Donald Trump w Polsce i zniesienie wiz. Adam Bielan komentuje
"W naszym euroatlantyckim związku chcemy być poważnym i wiarygodnym partnerem. Partnerem gotowym także do poświęceń, ale nie wyłącznie klientem i wykonawcą zadań, które spójności NATO nie służą" - zauważają byli ambasadorowie RP.
"Panie Prezydencie, my, Europejczycy, podobnie jak Naród Amerykański, jesteśmy dumni ze wspólnego dziedzictwa. Ideały europejskiego Oświecenia i Ojców Założycieli pierwszego nowoczesnego państwa, jakim były Stany Zjednoczone Ameryki to demokracja, praworządność, prawa człowieka, równość obywateli i ich wolności. Nie znamy kraju, w którym waga i poszanowanie opartej na nich Konstytucji są tak strzeżone jak w Stanach Zjednoczonych" - czytamy w liście do prezydenta USA.
Byli ambasadorowie RP zwracają jednak uwagę, że "w Polsce od kilku lat narasta proces łamania i naginania" konstytucji. "Rozmontowywany jest trójpodział władzy, niszczone niezawisłe sądownictwo. Prawa człowieka są ograniczane, a narastająca opresja wobec politycznych oponentów oraz mniejszości – etnicznych, religijnych, seksualnych - jest nie tylko tolerowana, lecz wręcz inspirowana" - piszą do Trumpa.
"Panie Prezydencie, przybywa Pan do kraju, który nie jest praworządny. Pana mocny głos wzywający do tolerancji i wzajemnego poszanowania, a także przestrzegania postanowień konstytucji i innych praw, może mieć znaczenie historyczne. Tylko wolne, demokratycznie zarządzane państwa mogą tworzyć trwałą i skuteczną wspólnotę zdolną obronić się przed zalewem agresji, autorytaryzmu i kłamstwa. Spragnieni wolności Polacy będą Pana słuchali. Wezmą sobie Pana słowa do serca" - apelują do prezydenta USA byli ambasadorowie.
Pod listem do prezydenta Trumpa podpisało się 23 byłych ambasadorów RP, w tym m.in. Jan Barcz, Iwo Byczewski, Piotr Nowina-Konopka oraz Ryszard Schnepf.
Źródło: ambasadorowie.org