"Marsz Tysiąca Tóg". Protest sędziów w Warszawie
Sędziowie z Polski i innych państw europejskich protestowali w Warszawie pod hasłem: "Prawo do niezawisłości, Prawo do Europy". "Marsz Tysiąca Tóg" przeszedł w milczeniu. Przed Pałacem Prezydenckim sędzia Waldemar Żurek odczytał apel do prezydenta Andrzeja Dudy o to, aby ten stał się samodzielnym politykiem.
Do udziału w marszu organizatorzy (m.in. ze stowarzyszeń: "Iustitia", "Themis", "Lex Super Omnia" i "Defensor Iuris") zapraszali nie tylko prawników, ale wszystkich, którzy chcą wyrazić swój "sprzeciw wobec zamykania prawnikom ust" i "szacunek dla prawa krajowego i europejskiego". Protest to pokłosie ustawy dyscyplinującej sędziów, którą Sejm uchwalił przed świętami.
Na początku zebrani odśpiewali hymn Polski. Marsz odbywał się w ciszy, a prawnicy szli w togach lub z togami na ramieniu.
Nie zaplanowano też żadnych haseł, ale okrzyki "Wolne sądy" wznoszą osoby, które obserwują przemarsz.
Organizatorzy szacują, że do Warszawy przyjechało około tysiąca sędziów z całej Polski. Byli też przedstawiciele innych zawodów prawniczych i mieszkańcy. Jak podały władze Warszawy, w marszu bierze udział ok. 15 tys. osób. Organizatorzy mówią nawet o 25 tysiącach.
- Jest nas bardzo dużo. Dziękujemy za wsparcie - mówiła dziennikarzom sędzia Beata Morawiec.
Uczestnicy wyruszyli sprzed siedziby Sądu Najwyższego i pójdą przez okolice Pałacu Prezydenckiego przed gmach Sejm.
- Do miejsca, gdzie ważą się losy polskiej demokracji i uczestnictwa Polski w europejskiej rodzinie - mówił Wirtualnej Polsce Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". - Idziemy w milczeniu. Są chwile, gdy ma ono siłę krzyku wielu tysięcy osób - dodał.
"Marsz Tysiąca Tóg". Sędziowie przeciw ustawom PiS
W proteście uczestniczyli także sędziowie z 22 krajów europejskich. Byli wśród nich m.in. prezes Rady Konsultacyjnej Sędziów Europejskich Jose Ingreja Matos, prezes Fundacji Judges for Judges Tamara Trotman, sędzia Sądu Najwyższego Irlandii John Mac Menamin i prezes holenderskiego Sądu Najwyższego Maarten Feteris. Część z nich zabrała głos podczas briefingu prasowego przed marszem.
W marszu brała udział I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf. - Toga to chyba nic zdrożnego. To nie łańcuch sędziowski - to jak fartuszek z przedszkola - powiedziała reporterowi TVN24 prof. Gersdorf. Nawiązała w ten sposób do swojej wcześniejszej wypowiedzi, w której zastanawiała się, czy skoro premier Mateusz Morawiecki chodził do przedszkola za czasów PRL, to można uznać, że jest wychowany przez system komunistycznej oświaty.
- Powinnam być teraz w łóżku, ale gdzie mam być? Z sędziami - dodała I prezes SN.
Apel do prezydenta
Przed Pałacem Prezydenckim sędzia Waldemar Żurek zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy o to, aby ten stał się samodzielnym politykiem.
- Nie wyobrażałem sobie, żeby mnie tu nie było - mówił z kolei były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński, który ostrzegał też, że działania polskich władz mogą wyprowadzić Polskę z UE.
- Nie mam złudzeń, że pan prezydent dobrze się bawi - odparł, pytany o to, czy liczy na wysłuchanie apelu sędziów przez Andrzeja Dudę. - Zrobi co mu każą - stwierdził prof. Rzepliński.
Przeczytaj też: Andrzej Duda o proteście sędziów. Przypomina dokument sprzed lat
Na zakończenie marszu przed Sejmem zaplanowano wystąpienia prof. Krystiana Markiewicza, prezesa stowarzyszenia Iustitia oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych.
- Szliśmy w togach, żeby wszyscy Polacy mogli nas zobaczyć. Zobaczyć, że nie jesteśmy jakimiś kosmitami, kastą, komuchami, zdrajcami, złodziejami. Jesteśmy Polakami, którzy mają zawód, który polega na ważnej misji. Toga jest jak mundur czy fartuch lekarza - to uniform, symbol służby - powiedział m.in. prof. Markiewicz.
Na zakończenie prof. Markiewicz podziękował uczestnikom marszu. Protest zakończył się ok. godz. 18.
Zwolennicy rządzącego obozu zapowiedzieli organizację kontrmanifestacji.
Radosław Fogiel: "nie wiem, co się ludziom nie podoba"
Tymczasem do protestu sędziów we wpisie w mediach społecznościowych odniósł się Radosław Fogiel, jeden z rzeczników Prawa i Sprawiedliwości.
"Ja, jako zwykły obywatel, bardzo zadowolony jestem z wyroków. Nie wiem, co się ludziom nie podoba" - napisał z ironią na Twitterze i załączył zdjęcie dziennikarza Piotra Najsztuba. Jego uniewinnienie przez sąd ws. wypadku drogowego politycy Zjednoczonej Prawicy wskazują jako przykład, że sądownictwo w Polsce wymaga zmian.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl