Marsz równości w Katowicach. Burmistrz Kolonii dostał groźby, że zginie
Andreas Wolter, burmistrz Kolonii, który otworzył w sobotę Marsz Równości w Katowicach, dostał potem groźby, że zostanie zamordowany. Sprawa trafiła na policję.
09.09.2019 07:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W sobotę ulicami Katowic przeszedł Marsz Równości. Otwierał go Andreas Wolter, burmistrz Kolonii. - Jesteśmy przeciwko przemocy, rasizmowi, nacjonalizmowi. Także przeciwko Kaczyńskiemu! Bo jesteśmy za równością i demokracją. Wierzymy za to w nasz wspólny dom, Europę - mówił.
Dodał także, że "strefy wolne od LGBT przypominają nazistowskie akcje przeciw Żydom w naszych miastach. Co będzie następne? To niszczy społeczeństwo i demoluje demokrację".
Po marszu dostał nienawistnego maila - informuje "Gazeta Wyborcza". "Nie masz innego wyjścia, chcesz zapłacić za ziemie swoich przodków, musisz zapłacić własnym życiem. Ciesz się kotku, że zezwalamy Ci na przekroczenie granicy. Popperowski dyskurs, czy poszukiwanie sensu w odbycie hultaju" - brzmiała wiadomość.
Andreas Wolter zdecydował się zgłosić tę sprawę na policję
Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl