Marsz Niepodległości. Bartłomiej Sienkiewicz ocenia: policja zachowała się jak ochrona, broniła dzieci PiS‑u
- Rząd autoryzował wydarzenia podczas Marszu Niepodległości. Policja zachowywała się jak ochrona tego wydarzenia, a nie jak funkcjonariusze - powiedział Bartłomiej Sienkiewicz. Dodał, że "flirt PiS i ugrupowań prawicowych trwa od lat" i dopiero po powszechnym oburzeniu prokuratura wszczęła śledztwo.
Polityk był gościem programu "Kropka nad i" w TVN24. Monika Olejnik pytała go, o Marsz Niepodległości oraz rasistowskie hasła, które pojawiły się na flagach i banerach.
- Te osoby nigdy nie zostaną zatrzymane. To były ideowe dzieci PiS-u. Oni właśnie szli z tymi napisami, przekonaniami na samym czele marszu. Ale to nie jest tak, że wszyscy są tacy. To nie był marsz 60 tys. faszystów. Ale radykalizacja postępuje - uważa były szef MSW.
Dodał, że "policja zachowała się jak ochroniarze marszu, a nie jak policja". - Za moich czasów policja miała odwagę zmierzyć się z chuliganami, bandytami i i skrajnie prawicowymi siłami - wyjaśnił.
- Donald Tusk powiedział prawdę i dlatego ten histeryczny atak na niego. Jedyną osobą, której boi się Jarosław Kaczyński, to jest właśnie Tusk. Stąd ta reakcja po jego wpisie - ocenił polityk.
"Totalna bufonada". Sienkiewicz ostro o Zielińskim
Sienkiewicz skrytykował także wiceministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Jarosława Zielińskiego. Chodzi o jego odwiedziny w miejscowości Wydminy. Poszło o rozstawione na jezdni pachołki i człowieka, który chodzi za politykiem tylko po to, by potrzymać parasolkę nad jego głową.
- Totalna bufonada. Powiem tyle: bardzo współczuje policjantom - ocenił Bartłomiej Sienkiewicz.