Marianna Schreiber w centrum kontrowersji. Wiadomo, co jej może grozić
Marianna Schreiber wywołała skandal w siedzibie Ostatniego Pokolenia, używając gaśnicy przeciwko aktywistom. Prawnik w rozmowie z"Fakt" przekazał, co może jej grozić.
13.12.2024 | aktual.: 13.12.2024 15:11
W czwartek, 12 grudnia, w Warszawie doszło do incydentu z udziałem Marianny Schreiber. Celebrytka pojawiła się w siedzibie Ostatniego Pokolenia przy ul. Kruczej i użyła gaśnicy proszkowej przeciwko jednemu z aktywistów. Zdarzenie to wywołało szerokie kontrowersje, a Schreiber sama pochwaliła się swoim działaniem w mediach społecznościowych.
Schreiber w mediach społecznościowych tłumaczyła się ze swoich działań. "Na pewno odpalanie gaśnicy w czyimś biurze nie jest czymś, co chciałabym robić na co dzień. Natomiast z mojej strony był to akt desperacji, bezsilności, po prostu protestu. Protestu przeciwko grupce terroryzującej większość" - napisała.
Przekonywała, że "problem powinna już dawno rozwiązać policja, a nie 30-letnia kobieta".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Schreiber zostanie ukarana?
Warszawska policja potwierdziła, że około godziny 15:40 interweniowała w związku z rozpyleniem gaśnicy. "Trwają czynności zmierzające do ustalenia okoliczności zdarzenia. Na chwilę obecną nie ma kwalifikacji czynu" - przekazał przedstawiciel biura prasowego warszawskiej policji.
Znany prawnik Piotr Milik w rozmowie z tabloidem skomentował sytuację, wskazując na możliwe konsekwencje prawne. "Może być brany pod uwagę art. 51 Kodeksu wykroczeń, 'Kto (...) zakłóca spokój, porządek publiczny (...) albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny'" - mówi prawnik.
Dodał, że incydent może być również zakwalifikowany jako wykroczenie. "Tu wchodzi w grę ewentualnie art. 217 Kk, 'Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku'".
Prawnik zauważył również, że działanie Schreiber mogło być formą happeningu, mającego na celu zwrócenie uwagi na problem blokowania dróg przez aktywistów.
"Można też uznać, że działanie pani Marianny Schreiber stanowiło rodzaj happeningu, miało zwrócić uwagę na ważny problem społeczny, jakim jest blokowanie dróg publicznych przez aktywistów, być może wówczas sąd uzna jej działanie za nieszkodliwe społecznie. Wówczas zachowanie pani Schreiber nie będzie nawet wykroczeniem, bo wykroczenie to czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę w czasie jego popełnienia" - komentuje prawnik.
Nie tylko Schreiber
Podobne kontrowersje wywołał dziennikarz Piotr Czyżewski, który przykleił się do ściany w siedzibie "Ostatniego Pokolenia". Jego akcja miała na celu wyraz solidarności z mieszkańcami Warszawy zmagającymi się z utrudnieniami na drogach. Interweniująca policja uwolniła dziennikarza po godzinie.
Aktywiści "Ostatniego Pokolenia" regularnie blokują ruch w Warszawie, wywołując dyskusję na temat formy protestu. Od początku 2024 roku zablokowali ruch ponad 50 razy. Działania te są przedmiotem licznych postępowań sądowych.
Źródło: WP Wiadomości, Fakt