Marek Suski słuchał Fryderyka Chopina. W Chinach, za publiczne pieniądze
15 tys. zł - dzięki tej okrągłej sumie z kieszeni podatników poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski miał móc wyjechać na cztery dni do Chin. Co robił na drugim końcu świata? Słuchał konkursu pianistycznego "Jade Bird Chopin". Sam polityk cel wycieczki określił jako "promocję polskiej kultury".
26.09.2017 | aktual.: 28.03.2022 11:41
Kancelaria Sejmu ma nie oszczędzać na wyjazdach posłów. Według "Super Expressu" w 2017 r. na ten cel przeznaczyła już 1,7 mln zł, a od początku kadencji aż 4,5 mln zł. Klub Prawa i Sprawiedliwości finansował m.in. wyjazd Marka Suskiego do Chin na koncert "Jade Bird Chopin".
- Pojechałem promować polską kulturę. Uważam, że to wydarzenie to coś, czym możemy się chwalić - powiedział dziennikowi polityk.
Do informacji odniósł się m.in. Łukasz Warzecha. - Słusznie. Lepszego promotora polskiej kultury niż pan poseł Suski trudno sobie wyobrazić - napisał na Twitterze.
Na Suskim lista przedstawicieli PiS, którzy podróżowali służbowo do odległych miejsc, się nie zamyka.
Inni politycy, inne destynacje, inne cele
Bangladesz, Mongolia, Kanada, Meksyk - to kolejne miejsca, które w celach służbowych i jednocześnie za publiczne pieniądze, odwiedzili politycy PiS.
Do Bangladeszu delegowano Elżbietę Kruk. Wzięła udział w Zgromadzeniu Unii Międzyparlamentarnej za 23 tys. zł. Jerzy Polaczek był z kolei w Meksyku jako członek delegacji prezydenckiej, co kosztowało 18,6 tys. zł.
Więcej wydano jednak na podróż Krystyny Pawłowicz do Kanady, gdzie spotkała się z Polonią. Mowa o 27 tys. zł. Przypomnijmy, że posłanka ze Stanów Zjednoczonych pozdrawiała lidera PO Grzegorza Schetynę.
Z biletów lotniczych w klasie biznes na konferencję w Tokio musiała się z kolei tłumaczyć. Nie kryła natomiast oburzenia, kiedy wyszło na jaw, do jakich egzotycznych krajów podróżowali sędziowie Sądu Najwyższego.
Przedstawiciele innych ugrupowań też korzystali z możliwości wyjazdów służbowych. Andżelika Możdżanowska z PSL była w Tokio na Światowym Szczycie Kobiet za 16 tys. zł, a Jan Łopata na wyborach prezydenckich w Mongolii za 27 tys. zł.
Członkowie Platformy również nie odmawiali zagranicznych podróży. Paweł Arndt wziął udział w Międzyparlamentarnym Turnieju Tenisowym w Budapeszcie. Jego wyjazd kosztował 3,5 tys. zł.
Źródło: "Super Express"/WP