Wyjazdy służbowe sędziów SN do egzotycznych krajów. Pawłowicz oburzona
- To szokuje - podkreśliła posłanka Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz. W ten sposób odniosła się do informacji, że sędziowie Sądu Najwyższego w ramach obowiązków służbowych odwiedzali miejsca na całym świecie, nierzadko bardzo dalekie. - Czego można się uczyć w Maroku bądź w Chinach, gdzie naruszane są prawa człowieka i po cichu zabija się ludzi? Takie miejsca powinno się bojkotować! - zaznaczyła.
Pawłowicz, kiedy komentowała listę destynacji sędziów SN, nie tylko zapytała, po co odwiedzali egzotyczne miejsca, ale też mocno krytykowała przedstawicieli środowiska sędziowskiego. - To pokazuje, że tej kaście żyło się fantastycznie - zaznaczyła w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
- Te wyjazdy nie miały żadnego uzasadnienia. (...) Wiadomo, że to były wyjazdy czysto turystyczne za publiczne pieniądze. Dziś ci ludzie, którzy sami mają dużo rzeczy do uporządkowania wewnątrz, oskarżają o wszystko innych - dodała.
Zobacz też: Podróże służbowe to sposób na pozyskiwanie nowych klientów
Posłanka PiS zwróciła też uwagę na "układy na salach sądowych". Jej zdaniem na kongresie prawników w Katowicach było widać, jak adwokaci i radcowie oraz sędziowie "wzajemnie spijali sobie z dzióbków, nie widząc niestosowności tego zachowania".
Przypomnijmy, że zastrzeżenia do tego wydarzenia ma też poseł Prawa i Sprawiedliwości Grzegorz Wojciechowski. Jego zdaniem Krajowa Rada Sądownictwa, Naczelny Sąd Administracyjny i Sąd Najwyższy przekroczyły swoje uprawnienia, kiedy organizację tego spotkania wpisały w koszty.
Ministerstwo Sprawiedliwości zainteresowało się sprawą i zawiadomiło Prokuraturę Krajową o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Najwyższa Izba Kontroli ma jednak nie kwestionować wydatków poniesionych przez KRS, SN i NSA. Ich przedstawiciele zwracają z kolei uwagę, że już wcześniej były organizowane tego typu wydarzenia.
- Dziś z korzeniami trzeba wyrwać tę mentalność i tych ludzi odesłać na emerytury. Tu trzeba nowej etyki zawodowej, bo do tej pory nie istniała żadna etyka sędziowska. Ci ludzie nie mają prawa do pouczania innych i w obronie własnych środowiskowych interesów podburzać Polaków przeciwko legalnie wybranej władzy - podsumowała Pawłowicz.
Gdzie praca powiodła sędziów
Okazuje się, że już w pierwszej połowie 2017 r. na wyjazdy przedstawicieli SN wydano 60 tys. zł brutto. Na uwagę zasługują też destynacje.
Pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf służbowo była w Rzymie, Wilnie, Bratysławie, Dublinie, Budapeszcie, Brukseli, Madrycie, Luksemburgu i Brnie. Innych przedstawicieli SN obowiązki powiodły dalej - do Tajlandii, Korei Południowej, Chin, Turcji czy Maroko
W jakim celu przedstawiciele SN odwiedzili wszystkie te miejsca? Brali udział w otwarciach roku sądowego, szczytach, kolokwiach, kongresach, konferencjach czy spotkaniach prezesów.