PolitykaMarek Falenta pisze do Kaczyńskiego: Liczyłem, że sprawa zostanie załatwiona z urzędu

Marek Falenta pisze do Kaczyńskiego: Liczyłem, że sprawa zostanie załatwiona z urzędu

- Panie prezesie, jest mi bardzo przykro. Liczyłem, że wielka sprawa, do jakiej się przyczyniłem, zostanie mi zapamiętana i po wygranych wyborach załatwiona niejako z urzędu. Taka była obietnica panów z CBA - napisał Marek Falenta do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Marek Falenta pisze do Kaczyńskiego: Liczyłem, że sprawa zostanie załatwiona z urzędu
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

12.06.2019 | aktual.: 07.08.2019 00:05

W pierwszych dniach lutego tego roku Marek Falenta napisał list do Jarosława Kaczyńskiego - ujawnia "Gazeta Wyborcza". Prawdopodobnie wtedy właśnie uciekł do Hiszpanii. Od czasu skazania na dwa i pół roku więzienia za zorganizowanie nielegalnych podsłuchów polityków z rządu PO-PSL, biznesmen walczył o to, żeby nie trafić do więzienia.

W liście skierowanym do Jarosława Kaczyńskiego Marek Falenta skarży się, że od kilku lat jest "mamiony obietnicami pomocy, ułaskawienia i amnestii". "Nie chcę żadnych nagród. Chcę móc normalnie żyć w normalnym kraju. Pan jest jedynym, który może to sprawić. Ma pan odwagę oraz odpowiednią władzę do tego, aby mi pomóc" - czytamy w liście biznesmena.

Falenta przypomina Kaczyńskiemu o spotkaniu w siedzibie przy Nowogrodzkiej. "Jeszcze przed aferą przyszedłem z tymi informacjami do pana byłego skarbnika Stanisława Kostrzewskiego któremu jako pierwszemu pokazałem pozyskane nagrania u mnie w biurze. Zatrudniłem wtedy jego siostrzenicę. Potem spotkaliśmy się u pana w siedzibie przy ul. Nowogrodzkiej" - pisze Falenta.

Marek Falenta: "Jestem dumny"

Dalej biznesmen podaje, że to Kostrzewski skontaktował go z agentami CBA i ABW, którym ujawnił taśmy. Oni mieli poprosić go o dalsze nagrywanie polityków PO.

Falenta przyznaje, że wiedział, iż przekazane nagrania będą "ujawnione i wykorzystane do wygrania przez PiS wyborów". "Dzięki Bogu, tak się stało! Jestem dumny, że mogłem przyłożyć do tego rękę" - komentuje Falenta.

Marek Falenta został skazany na dwa i pół roku więzienia w 2017 r. za zorganizowanie nielegalnych podsłuchów polityków PO-PSL w restauracjach "Sowa & Przyjaciele" oraz "Amber Room". Publikacja nagrań w dużym stopniu przyczyniła się do wygrania wyborów prezydenckich i parlamentarnych przez PiS. Jak ustaliła Wirtualna Polska, w Sądzie Najwyższym rozpatrywana będzie jeszcze kasacja od wyroku 2,5 lat więzienia dla biznesmena Marka Falenty. Termin kasacji zostanie wyznaczony po powrocie akt z Sądu Okręgowego w Warszawie, do którego zostały wypożyczone.){:external} rozpatrywana będzie jeszcze kasacja od wyroku 2,5 lat więzienia dla biznesmena Marka Falenty. Termin kasacji zostanie wyznaczony po powrocie akt z Sądu Okręgowego w Warszawie, do którego zostały wypożyczone.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (421)