PolskaMarek Chrzanowski: IPN powinien ponownie zbadać mord w Jedwabnem

Marek Chrzanowski: IPN powinien ponownie zbadać mord w Jedwabnem

• Kandydat na prezesa IPN opowiada się za ekshumacją ofiar pogromu
• Dr Chrzanowski uważa, że to ważne zadania dla Instytutu
• - Należy dojść do prawdy, bo ta sprawa szkodzi wizerunkowi Polski - powiedział
• Dodał, że jako nauczyciel historii nie wie, co ma mówić dzieciom o Jedwabnem
• Dr Romek: praca od podstaw, koniec z izolacją historyków IPN
• Dr Szarek: IPN musi wyjść na zewnątrz, nie może być zamknięty w gabinetach
• Dr Ukielski: ważne jest wzmocnienie sekcji międzynarodowej w IPN

Marek Chrzanowski: IPN powinien ponownie zbadać mord w Jedwabnem
Źródło zdjęć: © PAP | Artur Reszko

Zakończyły się przesłuchania kandydatów na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. W ciągu ponad trzech godzin kolegium przesłuchało cztery osoby. Jeszcze dziś mamy poznać nazwisko kandydata na szefa Instytutu Pamięci Narodowej. Wszyscy ubiegający się o fotel prezesa to historycy.

Każdy z kandydatów przedstawił swoją wizję funkcjonowała Instytutu Pamięci Narodowej i odpowiadał na pytania kolegium. Pierwszy zabrał głos nauczyciel historii, dyrektor szkoły podstawowej w Puławach Marek Chrzanowski. Następnie wypowiedział się profesor PAN i wykładowca uczelni z Pułtuska Zbigniew Romek. Po nim przemówił krakowski historyk Jarosław Szarek, a na końcu obecny wiceszef IPN Paweł Ukielski.

Wynik ma być ogłoszony w Sejmie w obecności marszałka. Nieoficjalne informacje wskazują, że nowym prezesem IPN będzie dr Jarosław Szarek z Krakowa.

Dr Chrzanowski: IPN powinien ponownie zbadać mord w Jedwabnem

Podczas przesłuchania Chrzanowski powiedział, że podstawowym zadaniem nowego prezesa będzie realizacja ustawy o IPN wraz z jej ostatnią nowelizacją. W jego ocenie należy m.in. przyspieszyć udostępnienie akt IPN, zwłaszcza tych, które dotyczą drugiej wojny światowej i okresu powojennego.

Wśród ważnych zadań dla IPN wymienił ponowne zbadanie mordu w Jedwabnem. - Jako nauczyciel historii nie wiem, co mam mówić dzieciom, co się tam wydarzyło - mówił kandydat. Dodał przy tym, że publikacja Jana Tomasza Grossa na ten temat, w której oskarża on Polaków o mord Żydów, to "zarzuty, które szkalują dobre imię Polski". Ocenił też, że publikacja IPN pt. "Wokół Jedwabnego" jest niepowodzeniem w sprawie wyjaśnienia wydarzeń z lipca 1941 r.

- Uważam też, że należy przeprowadzić ponowną ekshumację i dojść do prawdy, bo ta sprawa szkodzi wizerunkowi Polski - powiedział Chrzanowski.

Według niego, IPN powinien zawrzeć porozumienie z MEN ws. opracowania podręcznika do historii. Jako wzór takiego podręcznika podał publikację prof. Wojciecha Roszkowskiego i prof. Anny Radziwiłł. - To najlepszy podręcznik, z którym miałem do czynienia - zaznaczył. Docenił przy tym podręcznik IPN "Od niepodległości do niepodległości", który jest już wykorzystywany w szkołach. - Pracownicy IPN potrafią pisać, to jest nadzieja na przyszłość - dodał.

W edukacji historycznej za istotne uznał kultywowanie pamięci o Żołnierzach Wyklętych. - To najpiękniejsze postaci w historii Polski. Pokazali, jak można godnie się zachować w okresie powojennym. Ich upamiętnienie należy się nie tylko rodzinom ofiar, ale także Polakom - mówił Chrzanowski. Podkreślił też, że IPN powinien skuteczniej ścigać sprawców zbrodni komunistycznych.

Za istotne uznał również godne upamiętnienie i oznakowanie miejsc związanych z historią Polski, zarówno w kraju jak i za granicą. - Sam ostatnio poszukiwałem miejsca śmierci "Orlika" (Mariana Bernaciaka, dowódcy powojennej partyzantki na Lubelszczyźnie). Okolice się zmieniły, a żadnego znaku nie ma, udało mi się trafić po długim błądzeniu - powiedział.

Dodał też, że ważne dla niego, jako ewentualnego przyszłego prezesa IPN, będzie usunięcie pomników związanych z komunistyczną władzą w Polsce.

42-letni Chrzanowski jest doktorem nauk humanistycznych, absolwentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II. Obecnie jest dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 3 im. Jana Brzechwy w Puławach.

Dr Romek: praca od podstaw

Następnym - po Chrzanowskim - przesłuchiwanym był dr hab. Zbigniew Romek, specjalista dziejów historiografii XIX i XX w.; wykładowca w Instytucie Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN oraz na Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku.

Jak podkreślił podczas wystąpienia Romek, "badania Instytutu są podstawą ku temu, by szerzyć i realizować swoją misję - edukacyjną i inne misje, określone w ustawie".

Zwrócił uwagę na - jak to określił - "izolację" historyków IPN w środowisku naukowym. - Środowisko historyczne traktuje historyków z IPN z pewną rezerwą. Moją misją jest zmienić ten wizerunek - zaznaczył.

Jego zdaniem "IPN powinien być miejscem ścierania się poglądów o historiografii najnowszej, o historii najnowszej, o różnych formach walki o niepodległość". - Chciałbym, aby IPN stał się forum takich dyskusji, współpracy z różnymi instytucjami akademickimi, uczelniami humanistycznymi, placówkami badawczymi, szerokim kręgiem uczonych. Pluralizm interpretacji to największa zdobycz wolnej Polski. Podstawą dyskusji powinny być rzetelne badania, bez omijania niewygodnych faktów. Gotowość zrozumienia argumentów strony przeciwnej jest podstawą wszelkiej dyskusji - ocenił Zbigniew Romek.

W jego opinii "ten pluralizm nie równa się relatywizmowi". - Zbrodnie, donosicielstwo, karierowiczostwo muszą być nazwane, opisane i udowodnione. Próbować zrozumieć, to nie znaczy usprawiedliwiać - zaznaczył Romek.

Dodał, że zbyt często w badaniach pracowników naukowych IPN brakuje zrozumienia kontekstu działań, zachowania, wyborów ludzi, uwikłanych w okoliczności historyczne. Podkreślił konieczność dostrzegania niuansów wydarzeń, realiów historycznych przy ich ocenie.

Przyznał, że martwi go poziom wiedzy historycznej wśród społeczeństwa polskiego. - Niewiedza jest porażająca. To jest sprawa szkolnictwa, ale widzę tu także rolę do odegrania przez IPN - przyznał dr Romek.

- Chciałbym rozpocząć pracę "od dołu" poprzez sieć oddziałów i pracowników IPN. Są różne konkursy, wystawy, można to jeszcze wzmocnić. To misja IPN. Z naciskiem na lokalne zainteresowanie historią. Pamięć o walce o niepodległość żyje w środowiskach lokalnych () Chodzi o "wydobycie" przy pomocy IPN społecznych inicjatyw, które mogłyby być patronowane i inspirowane przez pracowników IPN - powiedział.

Realizowanie misji Instytutu dr Romek widzi "poprzez wydobycie lokalnej tradycji i historii, formowanie patriotycznych postaw i zrozumienie wszystkich kontekstów, by wydobyć z tego naukę na przyszłość".

Odniósł się także do funkcjonowania Instytutu jako urzędu. Jako jedno z największych wyzwań, stojących przed nowym szefem IPN wymienił "kwestię byłej Rady Pamięci Walk i Męczeństwa, która została rozdzielona między ministerstwo kultury i IPN". - Trzeba te kompetencje poukładać - zaznaczył.

Dr Szarek: IPN musi wyjść na zewnątrz

Dr Jarosław Szarek był trzecim z czterech kandydatów na stanowisko prezesa IPN - Instytut Pamięci Narodowej to jest miejsce szczególne. Naszym zadaniem jest przekazać pamięć o polskim dziedzictwie - mówił Szarek, podkreślając, że ludzie, którzy pracują w IPN nie "pracują dla siebie", ale przede wszystkim "dla przyszłych pokoleń".

Przedstawiając swoją wizję funkcjonowania IPN Szarek pozytywnie ocenił prowadzone w ostatnich latach poszukiwania tajnych miejsc pochówku ofiar reżimu komunistycznego, którymi w IPN kierował prof. Krzysztof Szwagrzyk. Skrytykował jednak przy tym obecne kierownictwo IPN. - Nikczemnością jest przypisywanie głównego sukcesu przez obecne kierownictwo IPN dzieła prof. Szwagrzyka. IPN w tym dziele powinien udzielić mu wszelkiej pomocy, a tak nie było. Prof. Szwagrzyk jest zbyt prawym człowiekiem, by o tym mówić - powiedział Szarek.

Dodał też, że komunizm, który Polakom przez dziesięciolecia przyniósł wiele szkód, wciąż jest "duchową trucizną", która pozostaje w polskich umysłach.

Krytykując kierownictwo IPN Szarek powiedział też, że niezrozumiałe jest wydatkowanie 2-3 milionów złotych na projektowany przez IPN skansen pomników komunistycznych, a jednocześnie poszukiwanie pieniędzy na planowany pogrzeb Danuty Siedzikówny "Inki" - sanitariuszki legendarnej 5. Brygady Wileńskiej AK dowodzonej przez mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę".

- To coś niebywałego, jak niepodległa Polska może zastanawiać się skąd finansować pogrzeby własnych bohaterów? - pytał dr Szarek.

Nawiązując do zbliżających się Światowych Dni Młodzieży kandydat na prezesa IPN powiedział, że są one okazją, by kilkuset tysiącom młodych ludzi z całego świata opowiedzieć o polskiej historii. Przypomniał, że jest to zgodne z ostatnią nowelizacją ustawy o IPN, która nałożyła na Instytut obowiązek promowania polskich dziejów poza granicami kraju. Szarek podkreślił, że ważne jest jednak także to, by o historii opowiadać w Polsce, bo - jak mówił - "z tym nie jest najlepiej".

- Tej pracy mogą podołać ludzie, którzy się identyfikują z Instytutem Pamięci Narodowej, ludzie, dla których praca w IPN będzie nobilitacją - podkreślił. Jego zdaniem kapitał ludzki w Instytucie ugrzązł w korporacyjnych rozwiązaniach. - Na taką wizję IPN nie ma zgody - zaakcentował.

Dodał też, że jeśli zostanie prezesem IPN, to będzie chciał, by pracownicy Instytutu korzystali ze ścieżki rozwoju naukowego. - Trzeba tym ludziom dać możliwość rozwoju - przekonywał.

Odnosząc się do poziomu edukacji historycznej w Polsce Szarek ocenił, że obecnie "znajdujemy się w stanie zapaści kulturowej". - Młodzież nie zna elementarnych rzeczy. Mamy wąską elitę wśród młodego pokolenia i tam jest nadzieja. Tam są jednostki wybitne, ale 90. proc. nie zna elementarnych rzeczy. Do takich rzeczy doprowadziła polska szkoła - mówił kandydat na prezesa IPN.

- Mam wizję, jak to zrobić, żeby wykorzystać potencjał edukacyjny każdego pionu, by przekazać historię młodemu pokoleniu i Polakom. IPN musi wyjść na zewnątrz. Nie może być zamknięty w gabinetach - powiedział Szarek.

Wśród najbliższych rocznic, które jego zdaniem należy wykorzystać w edukacji historycznej uznał m.in. 100-lecie przewrotu bolszewickiego w Rosji. - To początek zła, które zatruło cały świat. A my byliśmy tego ofiarami od 17 września 1939 roku - mówił. Dodał też, że IPN powinien pokazać nurt politycznej zdrady, jaką była powojenna władza komunistyczna. Za bardzo ważną rocznicę uznał też przypadające w 2018 r. 100-lecie odzyskania polskiej niepodległości.

- Zmienia się klimat społeczny. Wyrosło młode pokolenie. W Polsce jest ogromna nadzieja i oczekiwanie na zmiany w Instytucie Pamięci Narodowej i jestem gotowy tych zmian dokonać. Wiem, jak to zrobić - podsumował swoją wizję funkcjonowania IPN dr Szarek.

53-letni dr Jarosław Szarek jest absolwentem Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obecnie jest pracownikiem IPN w Krakowie, gdzie zajmuje się edukacją. Po 13 grudnia 1981 r. zaangażował się w działalność opozycyjną m.in. kolportował i drukował podziemną prasę. Dr Szarek jest autorem wielu publikacji i książek poświęconych najnowszej historii Polski.

Dr Ukielski: wzmocnienie sekcji międzynarodowej

Ostatni przesłuchiwanym przez Kolegium IPN był dr Paweł Ukielski, historyk i politolog, obecnie wiceprezes IPN odpowiadający w nim m.in. za kontakty zagraniczne, jeden ze współtwórców Muzeum Powstania Warszawskiego.

Jak zaznaczył Ukielski, IPN to dla niego dbanie o pamięć, odkrywanie historii i przywracanie sprawiedliwości. - IPN jest instytucją państwa polskiego, która ma za zadanie realizację polityki historycznej w aspekcie zewnętrznym i wewnętrznym. Instytut jest predystynowany, by tę politykę kreować, współkreować bądź wyznaczać jej cele - mówił.

Jego zdaniem polityka zewnętrzna to przede wszystkim dbanie o dobry wizerunek narodu oparty o historię. Jako istotne wymienił m.in. walkę z używaniem określeń o "polskich obozach śmierci", pamięć o obu totalitaryzmach, "asertywne przedstawianie polskiej historii za granicą".

Za ważne uznał też "kierunek Ukrainy i zbrodni wołyńskiej czy Rosję i kwestię jej ogólnie agresywnej polityki". - Taka polityka powinna być prowadzona stanowczo, lecz dyplomatycznie. Polska ma potencjał, by prowadzić tę politykę według własnej agendy, chociaż są oczywiście momenty, kiedy trzeba zareagować - podkreślił.

Za ważne uznał wzmocnienie sekcji międzynarodowej IPN, chciałby stworzyć zespół ekspertów od poszczególnych kierunków istotnych z polskiego punktu widzenia, takich jak Niemcy, Rosja, Ukraina, Izrael czy kraje anglosaskie. Chciałby także realizacji dużych wystaw w "kierunkach istotnych dla naszej polityki zagranicznej" oraz stworzenia podręcznika do polskiej historii w różnych językach czy tłumaczenia wydawnictw IPN na języki obce.

Zwrócił także uwagę na konieczność prowadzenia szerszych badań nad okupacją niemiecką i konieczność ponownego podjęcia tematu oszacowania liczby ofiar. W kwestii edukacji za ważne uznał powstanie Centrum Edukacyjnego w Łodzi łączącego elementy ekspozycji narracyjnej i escape roomów. Chce także powstania skansenu tzw. pomników wdzięczności Armii Czerwonej. Za ważny uznał też podział - po nowelizacji ustawy o IPN - kompetencji pomiędzy IPN a ministerstwem kultury w kwestiach związanych z upamiętnieniami walk i męczeństwa.

Odniósł się także do wypowiedzi poprzedniego kandydata dr. Szarka, który skrytykował w swojej wypowiedzi obecne kierownictwo IPN. - Nikczemnością jest przypisywanie głównego sukcesu przez obecne kierownictwo IPN dzieła prof. Szwagrzyka. IPN w tym dziele powinien udzielić mu wszelkiej pomocy, a tak nie było. Prof. Szwagrzyk jest zbyt prawym człowiekiem, by o tym mówić - powiedział Szarek. Ukielski uznał, że w wypowiedzi Szarka znalazło się "wiele kłamliwych i oszczerczych zarzutów wobec obecnego kierownictwa". Zaznaczył, że nie jest prawdą, by prace zespołu prof. Szwagrzyka były kiedykolwiek blokowane.

Dr Paweł Ukielski jest historykiem i politologiem, a obecnie wiceprezesem IPN, odpowiadającym w nim m.in. za kontakty z zagranicą (wcześniej Ukielski był wicedyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego). Adiunkt w Zakładzie Europy Środkowo-Wschodniej Instytutu Studiów Politycznych PAN. Wykładowca Collegium Civitas. Od 2011 r. członek Rady Wykonawczej Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia.

Źródło artykułu:PAP
prezesipnjedwabne
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (75)