Marcin Świetlicki na liście lektur? "Stanowczo sobie tego nie życzę"
- W przeciwieństwie do Homera i Herberta żyję jeszcze i mam możliwość zaprotestowania - podkreślił poeta, powieściopisarz, dziennikarz i wokalista Marcin Świetlicki. Tymi słowami odniósł się do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Resort chciał, by wiersze autora znalazły się na liście lektur.
15.06.2017 | aktual.: 28.03.2022 12:26
Do sprawy Świetlicki odniósł się na Facebooku. Swój wpis rozpoczął słowami: "Oświadczenie Świetlickiego". W związku z planowanym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej umieszczeniem moich wierszy w nowych podręcznikach dla szkół średnich ogłaszam, że sobie tego stanowczo nie życzę - podkreślił w poście.
- Podejrzewam również, że Prawdziwi i Jedyni Polscy Poeci z tej listy (Wencel, Polkowski) wcale nie cieszyliby się z mojego towarzystwa na stronach podręcznika (pisownia oryginalna) - dodał.
Podkreślił, że "błaga" o usunięcie jego wierszy z listy lektur. - Ci licealiści, którym na tym zależy, dotrą do nich bez Waszej pomocy - podsumował.
- Niech poczekają aż umrę - podkreślił w komentarzu pod postem.
Internauci poza pisaniem o swoich gustach literackich i ocenianiem decyzji ministerstwa, zwrócili uwagę na zdjęcie, które Świetlicki dołączył do tekstu. Pisarz stoi tyłem i wygląda jakby oddawał mocz.
Źródło: Facebook/WP