Marcin Makowski: Premier gasi pożar na własnym podwórku. Kolejny raz zawiodła komunikacja

Mateusz Morawiecki wycofuje się z pomysłów zmian w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Pomysłów, z którymi nie mógł się wcześniej zapoznać, a które znalazły się w projekcie zmiany prawa firmowanym przez jego własny rząd. To dobra decyzja, ale również kolejny kryzys, którego można było uniknąć.

Premier Mateusz Morawiecki zadecydował o cofnięciu kontrowersyjnych zapisów ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej. "W tej sprawie panował chaos informacyjny"
Źródło zdjęć: © PAP
Marcin Makowski

Zmiana w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie – choć zaszyta gdzieś w zapisach projektu ustaw – okazała się na tyle kontrowersyjna, że na przełomie roku wywołała małą polityczno-medialną burzę. W praktyce zakładała ona bowiem, że o przemocy można byłoby mówić dopiero w przypadku powtarzających się aktów agresji – a nie już po pierwszym takim przypadku.

”Raz to nie przemoc?” – m.in. takie pytania zadawali politycy, celebryci i publicyści po zapoznaniu się z zapisami znowelizowanego projektu, na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się w Sylwestra, 31 grudnia.

Po terminie, ale czy niebezpieczne? Oznaczenie ma znaczenie

Jak dowiadujemy się w rozmowach z politykami dobrze zorientowanymi w temacie, całe zamieszanie wyniknęło z chaosu komunikacyjnego wokół projektu, który nie pojawił się nawet na Prezydium Komitetu Politycznego PiS i zaskoczył premiera. – W ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki społecznej wykorzystano lukę w procesie legislacyjnym, czyli wrzucono do projektu zapis którego nie zapowiedziano na wcześniejszym etapie prac – słyszymy z ust jednego ze współpracowników Mateusza Morawieckiego. Według niego, kontrowersje wokół ustawy dowodzą, że ”to KPRM powinien wyznaczać resortom agendę działania”, aby w przyszłości unikać podobnych zaskoczeń.

Z zapisów złożonych przez wnioskodawcę, którym jest ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynikało, że zmianie miały ulec przede wszystkim dwa zapisy dotyczące definicji przemocy domowej oraz zasad przyznawania tzw. ”Niebieskiej Karty”.

Według pomysłu rządu ofiarą przemocy domowej byłaby osoba: ”której prawa lub dobra osobiste zostały naruszone przez powtarzające się umyślne działanie lub zaniechanie, w szczególności narażające tę osobę na niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbek na zdrowiu dokonane przez osobę najbliższą albo inną osobę wspólnie z nią zamieszkującą i gospodarującą”.

Natomiast sprawca musiałby się odznaczać: ”powtarzającym się umyślnym działaniem lub zaniechaniem, w szczególności narażającym na niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbek na zdrowiu, narusza prawa lub dobra osobiste osoby najbliższej albo innej osoby wspólnie z nią zamieszkującej i gospodarującej i wobec której w związku z tymi zachowaniami wszczęto procedurę ’Niebieskiej Karty’”.
We wcześniejszych zapisach ustawy, przemocy domowej doświadczała osoba, która zostałaby poszkodowana choćby jednorazowo, ”Niebieskiej Karty” nie trzeba było również zakładać dopiero gdy o nią wnioskowała, a o jej założeniu nie trzeba było informować sprawcy.

Decyzja Mateusza Morawieckiego ogłoszona na Twitterze nie pozostawia jednak wątpliwości.

”Przeciwdziałanie przemocy domowej jest priorytetem rządu Prawa i Sprawiedliwości, a polskie prawo musi być klarowne i bez cienia wątpliwości w pełni chronić ofiary. Podjąłem decyzję, że projekt ustawy wróci do wnioskodawców w celu wyeliminowania wszystkich wątpliwych zapisów” – słyszymy z ust premiera.

Kontrowersyjne zapisy zostaną zatem cofnięte, nadal jednak w mocy pozostanie pytanie, dlaczego raz po raz dochodzi do podobnych przypadków. Czy premier jest od gaszenia kryzysów, wywołanych przez jego własny rząd i resort, który nie potrafi przewidzieć społecznych konsekwencji pisania złego prawa? Pomimo szybkiego opanowania kryzysu, wejście w nowy rok okazuje się dla Prawa i Sprawiedliwości wyjątkowo bolesne. Dlatego może po prostu powołajmy Ministerstwo Do Spraw Cofania Głupich Ustaw Innych Ministerstw. I przestańmy się łudzić, że leci z nami pilot.‬

Marcin Makowski dla WP Opinie

Wybrane dla Ciebie
"Boję się". Zełenski o zaangażowaniu USA w proces pokojowy
"Boję się". Zełenski o zaangażowaniu USA w proces pokojowy
Niemiecka gospodarka w kryzysie. Domagają się zdecydowanych działań
Niemiecka gospodarka w kryzysie. Domagają się zdecydowanych działań
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Potrącił człowieka i uciekł. Policja zatrzymała 80-latka bez uprawnień
Potrącił człowieka i uciekł. Policja zatrzymała 80-latka bez uprawnień
Nocna interwencja we Wrocławiu. Półnaga 22-latka prosiła o pomoc
Nocna interwencja we Wrocławiu. Półnaga 22-latka prosiła o pomoc
Pentagon gotowy. Rozważane są różne scenariusze w Wenezueli
Pentagon gotowy. Rozważane są różne scenariusze w Wenezueli
Komisja PE odrzuciła wniosek ws. Romanowskiego
Komisja PE odrzuciła wniosek ws. Romanowskiego
Rozpoczęły się rozmowy Putina z wysłannikami Trumpa
Rozpoczęły się rozmowy Putina z wysłannikami Trumpa
Trump udostępnia nieprawdę. Poinformował, że Maduro się poddał
Trump udostępnia nieprawdę. Poinformował, że Maduro się poddał
Napięcia na Morzu Czarnym. Putin straszy "radykalną odpowiedzią"
Napięcia na Morzu Czarnym. Putin straszy "radykalną odpowiedzią"
Burza w sieci. Komentują prezydenckie weto
Burza w sieci. Komentują prezydenckie weto
Nawrocki wetuje ustawę ws. psów. Dosadny komentarz Tuska
Nawrocki wetuje ustawę ws. psów. Dosadny komentarz Tuska