Manifestacje na ulicach Warszawy, blokada na Wawelu
Niedziele była kolejnym dniem protestów na ulicach polskich miast. Tym razem demonstrowali nie tylko przeciwnicy rządu, ale i jego zwolennicy. Najgoręcej było na Wawelu, gdzie protestujący zablokowali wjazd politykom Prawa i Sprawiedliwości, w tym m.in. Jarosławowi Kaczyńskiemu, którzy przyjechali na miesięcznicę pogrzebu pary prezydenckiej.
Niedzielny maraton manifestacyjny rozpoczął w samo południe w Warszawie, a dokładniej przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Zwolennicy tzw. Komitetu Obrony Demokracji wspólnie z politykami opozycji spotkali się, aby pożegnać prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, któremu w poniedziałek kończy się kadencja.
Do demonstrantów przemówił między innymi były prezydent Bronisław Komorowski. - To rok szczególny w którym natychmiast uaktywniła się ogromna aktywność obywatelska. Dlatego dzisiaj, pod koniec roku, trzeba rozpocząć od podziękowań. Chciałbym podziękować ludziom, osobom, środowiskom, które nie zwątpiły. Poczuły odpowiedzialność. Mamy za sobą trudny, ale w wielu przypadkach zwycięski rok - mówił były polityk Platformy Obywatelskiej.
Głos zabrali również: szef KOD-u Mateusz Kijowski, lider Nowoczesnej Ryszard Petru, posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Mucha oraz były minister obrony narodowej Janusz Onyszkiewicz. Lider Komitetu Obrony Demokracji podziękował prezesowi TK "za lekcję demokracji" oraz jego postawę na fotelu prezesa Trybunału. Z kolei Petru mówił o tym, że opozycja musi być konsekwentna w swoich działaniach, a wtedy Prawo i Sprawiedliwość wycofa się ze swoich kroków w sprawie mediów.
Spod Trybunału Konstytucyjnego demonstranci udali się pod Sejm. Na czele maszerujących był m.in. Michał Szczerba, poseł PO wykluczony w piątek z obrad przez marszałka Marka Kuchcińskiego. Dalsza część manifestacji odbywała się przed parlamentem. Stolica nie była jedynym miastem, w którym protestowali dziś zwolennicy KOD-u. Ich demonstracje odbyły się również, m.in. w Gdańsku.
W niedzielę w Warszawie manifestowali również zwolennicy obozu rządzącego. Zgromadzili się oni przed Pałacem Prezydenckim. Uczestnicy demonstracji organizowanej przez Kluby Gazety Polskiej trzymali transparenty z wizerunkiem premier Beaty Szydło oraz napisami "damy radę", "psy szczekają karawana jedzie dalej", "nie zwalniajcie, Alleluja i do przodu". Demonstranci wznosili również hasła typu: "będziemy tej władzy bronić, będziemy tej władzy bronić" oraz "Precz z komuną, precz z komuną".
Do manifestantów zgromadzonych przez Pałacem Prezydenckim przemówił m.in. wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Komuś zależy na tym, by Polska nie mogła zyć w spokoju, by prowokować, byśmy nie mogli spędzać świąt w spokoju - mówi Gliński. - Polska demokracja nie jest zagrożona w najmniejszym stopniu, polskie media są wolne - mówił do zgromadzonych polityk PiS. Gliński podziękował uczestnikom za poparcie.
- Ten spór w Polsce dotyczy tego czy będziemy mieli szanse rozwojowe. Cztery są wymiary tego sporu. Żeby Polska mogła się rozwijać, musi być Polską sprawiedliwą, drugą kwestią jest nasza tożsamość: musimy nasze więzi opierać na polskiej historii, na polskiej religii i polskiej kulturze - tłumaczył wicepremier, a zgromadzony tłum skandował jego i imię i nazwisko.
Do demonstrantów przemawiał również wiceprezes PiS Joachim Brudziński. - Obóz zjednoczonej prawicy ma jednego lidera i jest nim Jarosław Kaczyński - mówił polityk PiS. Wicemarszałek Sejmu odniósł się w swoim wystąpieniu również do awarii przekaźników telewizyjnych na południu Polski. - Dziwnym trafem pół Polski nie mogło zobaczyć wystąpienia pani premier, krasnoludki jakieś i inni szatani są tutaj czynni - stwierdził.
Obie demonstracje - KOD-u, jak i Klubów Gazety Polskiej - zakończyły się pokojowo.
Spokojnie nie było tej niedzieli natomiast na Wawelu, gdzie demonstranci KOD-u zablokowali wjazd, aby uniemożliwić prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu odwiedzić grób swojego brata prezydenta Lecha Kaczyńskiego z okazji miesięcznicy jego pogrzebu.
Protestujący wyświetlili na murach napis na powitanie prezesa PiS ("idź pan do diabła") przypominając mu jego słowa wypowiedziane do jednej z posłanek PO. Zebrani siedzieli na jezdni i krzyczeli: "wolność, równość, demokracja". Do akcji musiała wkroczyć policja, która siłą usuwała blokujące osoby.
- Około 100 osób zgromdziło się przed wjazdem na Wawel. Próbowali zablokować przejazd - relacjonowała WP nadkom. Katarzyna Cisło z krakowskiej policji. - Policja musiała interweniować. Nikt nie został ranny, nikt nie został zatrzymany - zapewniła WP. Manifestacja zakończyła się pokojowo.
Oprac. Michał Fabisiak .