Prounijna manifestacja. Marianna Schreiber o akcji i działaniu siostrzeńca premiera
Marianna Schreiber chciała wziąć udział w prounijnej manifestacji. Żona ministra PiS zdradziła, dlaczego nie pojawiła się wśród tłumu protestujących ludzi.
12.10.2021 19:50
- Chciałam być z tymi ludźmi. Chciałam wyrazić swoje poparcie dla Unii Europejskiej i uczestnictwie Polski w jej strukturach - dla siebie i dla przyszłości swojej córki. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy z Unii mogli wyjść - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Marianna Schreiber.
Żona ministra Łukasza Schreibera nie mogła wziąć udziału w manifestacji, bo nie miała z kim zostawić dziecka. W tym czasie jej córka była przeziębiona.
Przypomnijmy, że w niedzielę w kilkudziesięciu polskich miastach odbyły się demonstracje po czwartkowym wyroku Trybunały Konstytucyjnego, który orzekł, że niektóre przepisy prawa unijnego są niezgodne z polską Konstytucją. Inicjatorem manifestacji był Donald Tusk.
Zobacz też: Oświadczenie byłych sędziów TK. Jacek Ozdoba komentuje
Marianna Schreiber o prounijnej manifestacji
Marianna Schreiber oceniła także siostrzeńca premiera Mateusza Morawieckiego - Franka Brodę.
- Dobrze, że jest na tyle odważny, żeby bronić swoich poglądów. Myślę, że na pewno jest mu ciężko. Że jest opychany przez rodzinę przez to, że ma inne poglądy. Pewnie już nie może biernie stać i patrzeć, dlatego musi brać udział w tych demonstracjach - mówiła żona ministra.
W niedzielę na pl. Zamkowym w Warszawie nie zabrakło Franka Brody. W rozmowie z reporterem WP młody aktywista powiedział, że nie ma zamiaru pozwolić na to, aby Polska wyszła z Unii Europejskiej.
Franek Broda przekazał także, że podczas manifestacji jeden z policjantów stanął na niego i kopnął go w głowę. Do tych doniesień odniósł się rzecznik KSP policji nadkomisarz Sylwester Marczak.
- Obejrzałem kilka nagrań z czynnościami dotyczącymi pana Brody i nie widziałem momentu, by był kopany. Policjanci używali kajdanek - powiedział rzecznik policji. - Doszło do zatrzymania, nie mam informacji, że miało dojść do pobicia - wyjaśnił.
Siostrzeniec premiera zapowiedział, że pójdzie na obdukcję lekarską i złoży zażalenie na postępowanie policji - przekazał "SE".
Źródło: "Super Express", WP Wiadomości