Manewry Anakonda-18. Organizacje paramilitarne dostaną atrapy zamiast broni. Wątpliwości USA wobec organizacji
W odbywających się co dwa lata manewrach wojskowych wezmą udział polskie organizacje paramilitarne. Z tego pomysłu nie są zadowoleni Amerykanie, którzy nie chcą cywili w pobliżu miejsca ćwiczeń.
06.11.2018 | aktual.: 06.11.2018 11:58
Manewry pod kryptonimem Anakonda odbędą się w tym roku od 7 do 16 listopada. Weźmie w nich udział ok. 17,5 tys. żołnierzy. Wśród nich niecałe 500 osób stanowić będą organizacje proobronne. Podczas pobytu na poligonie nie będą posługiwać się prawdziwą bronią, tylko atrapami. Po raz pierwszy udział w ćwiczeniach wzięli w 2016 r. Decyzja została wtedy wymuszona przez ówczesnego szefa MON Antoniego Macierewicza - informuje "Rzeczpospolita".
W manewrach wezmą również udział wojska amerykańskie, które sprzeciwiają się planom MON. Nie podoba im się, że w ćwiczenia będą brali udział cywile z formacji paramilitarnych. Wynika to z restrykcji wokół ćwiczeń armii USA w innych krajach. Organizacje proobronne brały również udział w manewrach Dragon-17. Ich członkowie zostali jednak rozmieszczeni tak, aby nie mieli styczności z Amerykanami.
Mimo zgrywania funkcjonowania działalności formacji z dowództwem armii wciąż nie wiadomo w jaki sposób organizacje paramilitarne zostaną włączone w system obrony państwa. Nie mają określonych zadań w czasie pokoju czy wojny, jak np. wsparcie ludności cywilnej. Swoje wątpliwości wyrazili również urzędnicy NIK, którzy kontrolowali sposób pracy niektórych komórek resortu obrony.
Zobacz także: Czarzasty w programie "Tłit": Nie poszedłbym na marsz zakrapiany ONR-em
Źródło: rp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl