PolskaMamuty wyginęły przez klimat, nie z rąk ludzi

Mamuty wyginęły przez klimat, nie z rąk ludzi

Za wymarcie mamutów i wielu innych
gatunków zwierząt ponad 10 tys. lat temu odpowiedzialne są zmiany
klimatyczne, nie zaś polowania urządzane przez ludzi - twierdzi
amerykański naukowiec na łamach ostatniego "Nature".

12.05.2006 15:10

Zniknięcie z powierzchni Ziemi tzw. megafauny na przełomie plejstocenu i holocenu jest przedmiotem licznych interpretacji i teorii naukowych.

Wielu amerykańskich badaczy łączy to z innym wydarzeniem, które - ich zdaniem nieprzypadkowo - zbiegło się w czasie: pojawieniem się ludzi w Ameryce Północnej. Przybyli tam ze środkowej Azji, ponad 12 tys. lat temu.

Stąd wzięły się teorie, które jako przyczyny wyginięcia wielkich ssaków podają np. przyniesioną przez ludzi chorobę wirusową. Według innej hipotezy, ludzie, zabijając mamuty, spowodowali nieodwracalne zmiany w ekosystemie, których skutkiem była druga "seria" wymierania gatunków - np. dzikich koni (Equus ferus) na niektórych obszarach.

Popularna jest też teoria "blitzkriegu", czyli "eksterminacji" większości gatunków tzw. megafauny przez polujących na nie ludzi.

Teoriom tym zaprzeczają opublikowane w "Nature" wyniki badań Dale'a Guthrie'go z Uniwersytetu Alaski w Fairbanks. Przeprowadził on badania (metodą datowania węglem radioaktywnym) fragmentów 600 skamieniałych kości znalezionych na Alasce i terytorium Jukonu. Były wśród nich szczątki zarówno tych zwierząt, które przetrwały zagładę, jak i tych, którym się to nie udało.

Z jego badań wynika, że to nie ludzie są odpowiedzialni za zniknięcie gatunków w tym okresie. Okazuje się bowiem - argumentuje Guthrie - że np. populacje bizonów i jeleni wapiti powiększały się zarówno przed, jak i podczas kolonizacji obszarów Alaski i Jukonu. Obala to więc hipotezy o masowym wybijaniu wszystkich dużych ssaków przez ludzi.

Wyniki wskazują też, że moment zniknięcia z terytorium Alaski i Jukonu dzikich koni poprzedził wymarcie tamtejszych mamutów (i pojawienie się ludzi) o tysiąc lat. Ponadto, tamtejsze konie już wcześniej zaczęły osiągać stopniowo coraz mniejsze rozmiary - jeszcze przed kolonizacją.

To też nie pasuje ani do teorii "blitzkriegu", ani do hipotezy obwiniającej ludzi za wybicie mamutów i pośrednie spowodowanie wymarcia innych gatunków - dowodzi Guthrie.

Ludzie oczywiście polowali na megafaunę. Ale to nie oni przyczynili się do tego, że tak szybko zniknęła - dodaje naukowiec. Jego zdaniem prawdziwym "winowajcą" jest klimat i zachodzące w nim w tym okresie zmiany.

Spowodowały one dość szybkie przekształcenie suchych i stosunkowo chłodnych rejonów w dużo cieplejsze i wilgotniejsze. To zaś pociągnęło za sobą zmiany w tamtejszej wegetacji, do których wielkie ssaki nie były w stanie się przystosować - tłumaczy Guthrie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)