Maluch kosztował 69 tys. zł
Aby zapisać się na upragniony samochód, Kowalski musiał założyć w banku książeczkę oszczędnościową "F" - jak fiat. Wystawiano je również w ajencjach Powszechnej Kasy Oszczędności, w specjalnie zorganizowanych punktach w dużych zakładach pracy i w wybranych urzędach pocztowych.
Aby uniknąć szturmu na placówki PKO, zdecydowano, że o kolejności odbierania samochodów w danym roku będzie decydowało losowanie. Planowano, że w latach 1974-1976 bielska fabryka wyprodukuje 43 tysiące maluchów. Miały być rozprowadzone wśród wyróżniających się pracowników dużych zakładów przemysłowych, a także wśród nauczycieli, lekarzy i pracowników naukowych.
Warunkiem otrzymania przydziału dla uprzywilejowanych było zapłacenie pełnej ceny, czyli 69 tysięcy złotych. Zwykły Kowalski musiał zaczekać. Planowano, że samochody dla posiadaczy książeczek "F" będą dostępne dopiero od 1 stycznia 1977 r. Podpisując umowę z bankiem, klienci musieli dokonać pierwszej wpłaty w wysokości minimum 5 tysięcy złotych i zadeklarować, w którym roku planują odebrać samochód. Od tego zależała wysokość rat i cena końcowa samochodu, bo wpłacane pieniądze były oprocentowane. Dwa procent dla pierwszych klientów odbierających do końca 1977 r., a trzy dla tych, którzy woleli zaczekać nieco dłużej. Dlatego cena po odliczeniu oprocentowania była niższa niż cena podstawowa. Jeśli ktoś chciał stać się posiadaczem fiacika w 1977 r., po jednorazowej wpłacie pozostałą część należnej sumy trzeba było uiszczać w ratach po 1300 złotych, co dawało łączną kwotę 63 740 złotych. Ci, którzy planowali stać się posiadaczami fiacika w latach kolejnych, płacili raty odpowiednio niższe. Najmniej mieli zapłacić
oszczędzający najdłużej. Musieli co miesiąc wpłacać do PKO 680 złotych. Dawało to cenę 56 100 złotych za samochód, który miał zostać odebrany w roku 1980. Istniała również możliwość wpłacenia całej należności jednorazowo, już przy podpisaniu umowy. Oczywiście tacy klienci z góry wybierali najwcześniejszy możliwy termin odbioru, czyli rok 1977. Jak deklarowano w prasie, mogło to nastąpić szybciej, jeśli fabryka przekroczy plan produkcyjny. W takim wypadku wśród klientów zapisanych na rok 1977 miały zostać przeprowadzone dodatkowe losowania.
W PKO dobrze przygotowano się do akcji przyjmowania przedpłat. W okienkach posadzono najładniejsze dziewczyny. Wszystkie zostały przygotowane do roli sprzedawców. Potrafiły opowiadać o samochodzie, którego nawet nie widziały na własne oczy.
Na zdjęciu: fiat 126p NP (traction avant lub ryjek - nazywany tak z powodu nieproporcjonalnie wydłużonej maski).