Uraz, który niemal zaprzepaścił jego karierę
W połowie lat 50. bóle kręgosłupa były tak dokuczliwe, że Kennedy musiał poddać się dwóm operacjom. Kiedy przed pierwszą usłyszał od lekarzy, że wiąże się ona z ryzykiem dla jego życia, odpowiedział, że "woli raczej umrzeć, niż męczyć się dłużej z tymi dolegliwościami".
Pierwsza operacja powiodła się tylko częściowo i musiał przejść następną, ale nigdy nie wyleczył urazu kręgosłupa do końca. W czasie swojej prezydentury zaczął już niemal codziennie odczuwać nieznośne bóle w krzyżu.