Hotelarze pod Tatrami szczęśliwi nie są. Ekspert wskazuje "winnych"
Mało śnieżna zima i inflacja, w tym wzrost cen prądu, wpływają na niską frekwencję turystyczną w Tatrach i pod Tatrami. Z danych wynika, że podczas drugiego turnusu ferii hotele odnotowały zaledwie 50-proc. obłożenie.
Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej wskazuje, że mała ilość śniegu oraz wzrost cen są głównymi powodami rezygnacji z wyjazdów w Tatry.
- Przeciętnego Kowalskiego dotyka wzrost cen, przede wszystkim prądu i przysłowiowego już masła - powiedział Wagner w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Niskie obłożenie hoteli
Największe obłożenie hoteli w Tatrach odnotowano podczas pierwszego turnusu ferii warszawskich, kiedy to obiekty były wypełnione w 70 proc. W pozostałych terminach frekwencja spadła do ok. 50 proc. Na ostatni turnus ferii nie ma wzrostu rezerwacji, chociaż - co jest jakimś pozytywem - goście nie rezygnują z przyjazdu.
Mimo mało śnieżnej zimy, w Zakopanem nadal można podziwiać białe szczyty Tatr. Na stokach narciarskich jest spory zapas sztucznego śniegu, a wszystkie wyciągi są czynne.
Turyści, którzy już dotarli na południe, chętnie korzystają z wycieczek w doliny, gdzie leży naturalny śnieg, oraz z basenów termalnych.