Czemu pożar tak szybko się rozszalał? "Mało prawdopodobne"
Okoliczności pożaru hali targowej przy ul. Marywilskiej w Warszawie niosą ze sobą wiele niewiadomych. Tak w rozmowie z Wirtualną Polską twierdzi gen. Ryszard Grosset, były zastępca Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej. - Ten pożar bardzo szybko się rozprzestrzenił na dużej powierzchni. To 6 ha, kawał pola! Straż przyjechała w bardzo przyzwoitym czasie, w ciągu 11 minut od zadziałania alarmu i ten pożar już był rozwinięty. Druga sprawa to zdjęcia wykonane z dronów w pierwszej fazie pożarów. Wskazują na kilka, 7-8, zarzewi pożaru, oddalone od siebie w różnych miejscach, co może sugerować, że pożar powstał równolegle w kilku miejscach na terenie hali. Za takim rozumowaniem przemawia także szybkość. Kolejny znak zapytania to pytanie, dlaczego w części nie zadziałały zabezpieczenia przeciwpożarowe? Tak duże obiekty dzieli się na sektory i planuje się ochronę przeciwpożarową tak, by zabezpieczenia przeciwpożarowe ograniczyły pożar do jednego sektora. Tu ogniem został objęty cały obiekt, całe 6 ha - dodał. Zdaniem eksperta bardzo mało prawdopodobne jest, by pożar na tak dużym obszarze rozwinął się w sposób naturalny. - Miałem okazję gasić kilka centrów handlowych i byłby to czas liczony w godzinach - powiedział doświadczony strażak. - W halach mieściło się 1400 mikrosklepików wielkości znaczka pocztowego, więc ten towar mógł być eksponowany wszędzie, również na terenie przemieszczania się mobilnych elementów ochrony przeciwpożarowych i ochrony przeciwpożarowej. Na to nie ma sposobu, bo co z tego, że przyjdzie kontrola, jak po kontroli towar wraca na drogę zabezpieczeń. Przy takim obiekcie, o takim zagrożeniu, myślę, że zabezpieczenia były sprawdzane kilka razy w tygodniu. Część systemów, z tego co wiem, nie zadziałała. To kolejny znak zapytania. To dotyczy też instalacji tryskających - dodał w rozmowie z Jakubem Bujnikiem. Jego zdaniem przy tak dużej skali zniszczeń możliwe jest stwierdzenie, że pożar został wywołany celowo. W takich warunkach nagromadzenia łatwopalnych materiałów wywołanie pożaru jest - jak podkreślił - "banalnie proste". Kluczowe jest dostanie się do budynku.