Makowski: "Sylwestrowy pseudolockdown. Tak nie pisze się prawa" [OPINIA]

Niby apel, ale jednak rozporządzenie. Niby sugestia, ale w praktyce można dostać mandat. Kto zadecyduje? Policjant. Wszystko na wątpliwych prawnie podstawach - jakby państwo bało się samego siebie. Sylwestrowe ograniczenie w przemieszczaniu się choć epidemicznie uzasadnione, pod każdym innym względem zakrawają na kpinę.

Policja kontroluje przemieszczanie sięPolicja będzie decydować o tym, komu wystawi mandat za przemieszczanie się po 19 w sylwestra.
Źródło zdjęć: © money.pl | Rafał Parczewski
Marcin Makowski

Konia z rzędem temu, kto rozumie coś z galimatiasu komunikacyjno-prawnego, który zapanował wokół obostrzeń związanych z przemieszczaniem się w sylwestra. W ciągu ostatniego tygodnia ze strony premiera, ministrów, służb mundurowych i prawników słyszeliśmy już chyba wszystkie możliwe wersje wydarzeń: od Narodowej Kwarantanny, przez godzinę policyjną i zakaz przemieszczania się, po apel o zostanie w domach i sugestię, aby od 19 do 6 rano nigdzie nie wychodzić. No chyba, że w celach "zawodowych, służbowych, do wykonywania działalności gospodarczej lub zaspokojenia niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego". Przynajmniej tak głosi rozporządzenie Rady Ministrów z 21 grudnia, które zakazuje aktywności w innych sytuacjach.

Tylko kto ma rozstrzygnąć, czym jest, a czym nie jest, "zaspokojenie niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego"? Czy gdy wyjdę do sklepu po szampana o 21 albo po jedzenie dla psa, to będzie rzecz niezbędna, a może nadmiarowa? "O wyniku interwencji będzie decydował policyjny patrol i to policyjny patrol będzie ocenił, czy te działania są zgodne z przepisem czy nie. A przede wszystkim policja tego dnia, jak zawsze w sylwestra, a może teraz szczególnie, będzie kontrolowała trzeźwość kierowców, będzie także reagowała na spożywanie alkoholu w miejscach publicznych, tak jak co roku" - stwierdził Paweł Szefernaker, wiceminister w MSWiA. 

Jakiego rodzaju i wysokości może to być mandat? Tutaj też zdania są podzielone - jednego dnia minister zdrowia Adam Niedzielski straszy w Radiu ZET, że mówimy nawet o karach administracyjnych i sanepidowskich w wysokości do 30 tys. złotych, drugiego rzecznik rządu Piotr Müller uspokaja w TVN24 twierdząc, że "jakiś mandat jest możliwy do otrzymania zgodnie z obowiązującymi przepisami", doprecyzowując, że nie musi to być 30 tys., ponieważ istnieje zasada proporcjonalności. Dlatego - wracając do punktu wyjścia - od policjanta i jego humoru będzie zależeć, czy otrzymamy pouczenie czy mandat, i w jakiej wysokości. To pisanie prawa na kolanie.

Żeby była jasność, nie chodzi tutaj o czepianie się i szukanie na siłę kruczków prawnych w obchodzeniu "godziny policyjnej", bo w interesie nas wszystkich jest zachowanie umiaru i jak najszybsze poradzenie sobie z koronawirusem. Urządzając masowe zabawy, huczne prywatki i przemieszczając się po całej Polsce - odsuwamy w czasie perspektywę powrotu do normalności. Obywatel ma jednak prawo, a rząd obowiązek, uzasadnić swoje działania, robiąc to w sposób nie pozostawiający wątpliwości. A tych jest bez liku.

Choćby sam fakt ograniczenia przemieszczania się za pomocą rozporządzenia podważa wielu prawników i konstytucjonalistów. Na ich obawy, premier Morawiecki odpowiada: "Wiosną były wdrożone podobne ograniczenia i nikt nie miał wątpliwości, że one powinny być przestrzegane. To nie tylko apel do zdrowego rozsądku, to apel, by przypomnieć sobie, jak wszyscy przestrzegaliśmy przepisów i jak szybko dzięki temu mogliśmy osiągnąć niezłe rezultaty". Tylko czy my wszystko musimy opierać w Polsce na apelach, zdrowym rozsądku i argumentach w stylu: "wcześniej działało i nikt się nie oburzał"?

Idźmy dalej. - To jest taki apel do sumień ludzi, którzy jutro będą uczestniczyli w przywitaniu Nowego Roku (…). Jeżeli ktoś mandatu nie przyjmie, wiadomo, że może być wniosek skierowany do sądu i te kary mogą być zastosowane, ale nie muszą. To wszystko zależy od konkretnego przypadku - tłumaczył z kolei w programie WP "Tłit" Michał Wójcik, minister w KPRM. Czy można bardziej rozwodnić własne stanowisko?

Zakaz przemieszczania się w sylwestra. Minister: "To jest taki apel do sumień"

Niestety dzisiaj pokutuje brak wprowadzenia jednego z trzech stanów nadzwyczajnych, który nie pozostawiałby żadnych wątpliwości prawnych przy stosowaniu godziny policyjnej, która obowiązuje w wielu państwach Europy, z Niemcami na czele. 

Jeśli państwo będzie tworzyło prawo, które jest wątpliwe od strony konstytucyjnej i jednocześnie samo będzie zmiękczało jego wymiar, otrzymamy sytuację, w której obywatele mogą chcieć manifestacyjnie to prawo łamać. O ile wiemy, że od naszej dyscypliny będzie zależało jak szybko uporamy się z koronawirusem, o tyle państwo nie może działać wyłącznie w oparciu o dobrą wolę obywateli. Państwo musi tworzyć klarowne prawo i musi je egzekwować. Nie mniej, nie więcej.

Marcin Makowski dla Wiadomości WP

Wybrane dla Ciebie
Atak psów pod Zieloną Górą. Zarzuty dla właściciela
Atak psów pod Zieloną Górą. Zarzuty dla właściciela
Jest porozumienie. Koalicja przedstawia projekt o "osobie najbliższej"
Jest porozumienie. Koalicja przedstawia projekt o "osobie najbliższej"
Miał wysadzić Nord Stream. Ważą się losy ukraińskiego nurka Wołodymyra Ż.
Miał wysadzić Nord Stream. Ważą się losy ukraińskiego nurka Wołodymyra Ż.
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Incydent w podmoskiewskiej jednostce wojskowej. Padły strzały
Incydent w podmoskiewskiej jednostce wojskowej. Padły strzały
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm