Strzelanina w Szczecinie. Potwierdzona liczba ofiar
Policja potwierdza, że w czwartek wieczorem doszło do strzelaniny w Szczecinie. Redakcja Wirtualnej Polski dowiedziała się, że służby po siłowym wejściu do mieszkania znalazły zwłoki trzech osób.
Komenda Miejska Policji w Szczecinie potwierdziła Wirtualnej Polsce, że po godzinie 18 otrzymała zgłoszenie dotyczące strzelaniny w jednym z mieszkań w Szczecinie przy ulicy Kasjopei.
Jak dowiedziała się WP, policja podjęła decyzję o siłowym wtargnięciu do mieszkania. Zrobili to obecni na miejscu antyterroryści. Po wyważeniu drzwi znaleziono zwłoki trzech dorosłych osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Czołgi K2 Black Panther w Polsce. Wolski o wzmacnianiu floty pancernej
Strzelanina w Szczecinie. Nie żyją trzy osoby
Na miejscu aktualnie pracuje policja pod nadzorem prokuratury. Śledczy nie ujawniają jeszcze szczegółów zbrodni.
Nie wiadomo także, czy ofiary śmiertelne się znały. Niewykluczone, że była to rodzina. Teraz ustalają to funkcjonariusze.
- Wszystkie hipotezy są brane pod uwagę - powiedziała WP komisarz Anna Gembela, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.
Świadek widział napastnika
Redakcja szczecińskiej "Wyborczej" dotarła do świadka strzelainy. Mężczyzna widział osobę ubraną na czarno, która stała na balkonie budynku, w którym słychać było strzały.
- W ręce miał pistolet. Strzelał z niego w kierunku mieszkania. Raz za razem. Był huk, z lufy wydobywał się błysk. Czy to była prawdziwa broń, czy hukowa - nie wiem. Po chwili ten ktoś schował się w mieszkaniu, a zaraz potem opuszczono w nim rolety - powiedział rozmówca "GW".
Przy ulicy Kasjopei znajdują się niewysokie domy wielorodzinne. Mieszkańcy osiedla, z którymi rozmawiała w czwartek wieczorem PAP podkreślali, że okolica jest bardzo spokojna.
Pan Stanisław wraz z partnerką Elżbietą wrócili ok. godz. 18, ale policja zabroniła mieszkańcom wejść na osiedle. - Słyszeliśmy strzały, to było głośne - słychać było na pół dzielnicy. Później to się uspokoiło, potem weszli antyterroryści i było słychać kilkanaście strzałów, po czym wszystko ucichło - opowiadał reporterowi PAP pan Stanisław.
Dodał, że w lokalu mieszkało dobrze sytuowane małżeństwo.
Przeczytaj też:
Źródło: WP Wiadomości, szczecin.wyborcza.pl, PAP