ŚwiatMacron schowa żonę? Nie będzie oficjalnego statusu pierwszej damy

Macron schowa żonę? Nie będzie oficjalnego statusu pierwszej damy

Krytyka pomysłu stworzenia oficjalnego statusu pierwszej damy Francji dla żony prezydenta Emmanuela Macrona spowodowała zmianę planów Pałacu Elizejskiego. Nie będzie oficjalnego statusu, ale polityka przejrzystości ws. kosztów biura Brigitte Macron.

Macron schowa żonę? Nie będzie oficjalnego statusu pierwszej damy
Źródło zdjęć: © PAP/EPA
Arkadiusz Jastrzębski

Według doniesień prasowych Pałac Elizejski zamierza "do końca sierpnia lub na początku września". zakomunikować, jak ostatecznie ma wyglądać oficjalna rola pierwszej damy.

Petycję przeciw utworzeniu statusu pierwszej damy podpisało ponad ćwierć miliona Francuzów. Sprzeciwiają się przeznaczaniu środków publicznych dla żony głowy państwa i domagają się referendum w tej sprawie.

Krytycy Macrona zwracają uwagę, że przyjęta została właśnie ustawa zabraniająca deputowanym zatrudniania członków rodziny. Paradoksem byłoby – zdaniem przeciwników inicjatywy dotyczącej sformalizowania roli żony prezydenta – gdyby zakaz taki nie obowiązywał głowy państwa.

"Francuska hipokryzja"

Prezydent jeszcze jako kandydat zapowiadał, że zamierza zdefiniować niezbyt dotąd klarowną rolę pierwszej damy, stwarzając ramy prawne dla jej działalności. W kwietniowym wywiadzie telewizyjnym podkreślał jednak, że jego małżonka "nie będzie wynagradzana z pieniędzy podatników".

Macron mówił, że pragnie skończyć z "francuską hipokryzją". Twierdząc, że żona prezydenta "poświęca życie publiczne i prywatne", uznał, że rola pierwszej damy "powinna zostać usankcjonowana”. Warto przypomnieć, że Brigitte Macron bardzo była aktywna i widoczna podczas kampanii wyborczej swego męża.

Media zauważają, że Macron często naśladuje gesty i zachowanie Baracka Obamy i że chęć nadania oficjalnych ram obowiązkom małżonki prezydenta należy uznać za kolejną próbę wzorowania się na byłym prezydencie USA.

Żony zawsze aktywne

Od początku V Republiki (1958) wszystkie poprzedniczki pani Macron udzielały się publicznie. „Ciocia Iwona”, jak nazywano małżonkę gen. de Gaulle’a, poświęcała się opiece nad osobami upośledzonymi umysłowo.

Claude Pompidou założyła i prowadziła Fundację dla starców, a Anne-Aymone Giscard d’Estaing - fundację dla dzieci.

Żona Francois Mitterranda, Danielle założyła kontrowersyjną fundację France-Libertes, która mając bronić praw człowieka, popierała dyktaturę na Kubie.

Bernadette Chirac przez cały okres prezydentury męża była radną departamentu Correze. Jej inicjatywą było zbieranie pieniędzy na rzecz dzieci przebywających w szpitalach.

Cecilia Sarkozy na krótko przed rozwodem z Nicolasem Sarkozym poleciała do Trypolisu, by doprowadzić do uwolnienia bułgarskich pielęgniarek oskarżanych przez przywódcę Libii Muammara Kadafiego o zarażanie libijskich dzieci wirusem HIV. Kolejna małżonka prezydenta, Carla Bruni-Sarkozy promowała walkę z AIDS.

Poprzednik obecnego prezydenta Francois Hollande nie był żonaty, ale zmieniał towarzyszki życia, dostarczając plotkarskiej prasie materiału na czołówki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (161)