Macierewicz: zabrać emerytury i renty funkcjonariuszom bezpieki

Finansowanie przez państwo polskie funkcjonariuszy tych służb, katów narodu polskiego, ludzi, którzy pracując w komunistycznych służbach specjalnych, byli odpowiedzialni za cierpienia setek tysięcy ludzi, to jawny wyraz niesprawiedliwości - powiedział.

Przywołał przykład 87-letniego dziś Salomona Morela, komendanta obozu w Świętochłowicach, gdzie od lutego do listopada 1945 r. przetrzymywano Niemców i Polaków, którzy podpisali tzw. volkslistę. W obozie przebywało ponad 3 tys. więźniów.

W 1996 r. katowicka prokuratura oskarżyła go o doprowadzenie do śmierci co najmniej 1538 więźniów. Izrael (gdzie Morel schronił się na początku lat 90. po wszczęciu śledztwa) dwukrotnie odmówił Polsce jego ekstradycji, po raz drugi w ostatnich dniach. Minister sprawiedliwości Andrzej Kalwas powiedział w środę, że wobec drugiej już odmowy wydania Polsce Morela, nie będzie kolejnych starań o jego ekstradycję.

Morel, który ma stopień pułkownika służby więziennej (mógł mu go odebrać jedynie sąd w wyroku skazującym, teraz to już niemożliwe) wciąż pobiera w biurze emerytalnym Służby Więziennej ok. 5 tys. zł świadczeń emerytalnych.

Płacenie tego rodzaju apanaży zbrodniarzom przeciwko ludzkości jest kompromitujące dla państwa polskiego, to sytuacja publicznego zgorszenia - mówił przewodniczący Ruchu Patriotycznego Jan Olszewski. Niezależnie od obecnego stanu prawnego powinna zapaść decyzja polityczna zaprzestania tego rodzaju działań - oświadczył.

Macierewicz pytany dlaczego ten postulat, który forsuje on już od wielu lat, nie doczekał się dotychczas uregulowania odparł: To pytanie trzeba zadać tym, którzy przez większość czasu po roku 1989 rządzili - panu Cimoszewiczowi, panu Millerowi, panu Oleksemu, panu Kwaśniewskiemu. "To są ludzie - dodał - którzy kryją tych zbrodniarzy przez cały czas, którzy spłacają być może wobec nich jakieś swoje zobowiązania".