Macierewicz donosi na Straż Miejską i BOR
Wnioski do prokuratury w sprawie zachowania BOR i Straży Miejskiej wobec posłów PiS i członków stowarzyszenia Solidarni 2010 pod Pałacem Prezydenckim 10 kwietnia - zapowiada kierowany przez Antoniego Macierewicza parlamentarny zespół badający przyczyny katastrofy smoleńskiej. O wydarzeniach przed Pałacem opowiadała także szefowa Solidarnych 2010, reżyserka Ewa Stankiewicz. Jak mówiła, w wyniku "brutalnej" interwencji Straży Miejskiej, poważnych obrażeń doznał jeden z manifestujących, dziennikarz "Gazety Polskiej".
13.04.2011 | aktual.: 13.04.2011 18:25
Sprawa dotyczy niedzielnego incydentu, kiedy, w pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej, BOR nie pozwolił grupie posłów PiS wejść na plac przed Pałacem Prezydenckim oraz zachowania Straży Miejskiej wobec osób, które w poniedziałek protestowały przed Pałacem pod szyldem "Solidarnych 2010".
Jak zapowiedział Macierewicz, sprawy te powinny stać się m.in. przedmiotem obrad sejmowych komisji: Spraw Wewnętrznych i Administracji, Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz ds. Służb Specjalnych.
Macierewicz: to była polityczna prowokacja
W jego ocenie w obu przypadkach mamy bowiem do czynienia z przygotowywaną świadomie "polityczną prowokacją policyjną".
Na posiedzeniu zespołu posłowie PiS opowiadali o wydarzeniach sprzed Pałacu Prezydenckiego. Według PiS podczas tego zajścia dwie posłanki: Marzena Machałek oraz Daniela Chrapkiewicz zostały poturbowane. Marszałek sejmu Grzegorz Schetyna zapowiedział, że wyjaśnia sprawę tego incydentu. Także BOR zapowiedział, że sprawę przeanalizuje.
- Zepchnięto mnie na barierkę (...), leciała mi krew z nosa - mówiła Chrapkowska. Waldemar Anzelm porównywał zachowanie BOR do tego, jak ZOMO i ORMO traktowało ludzi w latach 80. - Chciałoby się powiedzieć: witamy w państwie policyjnym - powiedziała Jolanta Szczypińska. - Zaczyna się od parlamentarzystów, a potem ten aparat represji przenosi się na obywateli, na dziennikarzy - wtórowała jej Marzena Wróbel.
Z kolei o wydarzeniach przed Pałacem opowiadali na posiedzeniu zespołu: szefowa Solidarnych 2010, reżyserka Ewa Stankiewicz i dziennikarz Jan Pospieszalski (autorzy filmu "Solidarni 2010"). Jak mówiła Stankiewicz, w wyniku "brutalnej" interwencji Straży Miejskiej, poważnych obrażeń doznał jeden z manifestujących, dziennikarz "Gazety Polskiej". Stankiewicz na komisji posłowie przywitali i pożegnali oklaskami.
W poniedziałek o godz. 16 usunięto namiot rozstawiony przed Pałacem Prezydenckim przez Solidarnych 2010. Jak powiedziała tego dnia dyrektor biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego stołecznego ratusza Ewa Gawor, podczas interwencji zatrzymane zostały trzy osoby, które nie stosowały się do poleceń strażników; dwie z nich zostały pouczone i wypuszczone, w przypadku jednej była potrzebna pomoc policji w celu ustalenia jej tożsamości.
Członkowie zespołu obejrzeli też nagrania z obu zajść, które pojawiły się wcześniej na portalach internetowych.